Rodzina Julesa Bianchiego ujawniła, jak ciężkiego urazu mózgu doznał francuski kierowca Formuły 1 w wypadku podczas GP Japonii.
Bianchi wypadł z mokrego toru Suzuka i uderzył bardzo niefortunnie w dźwig ściągający z pobocza bolid Adriana Sutila.
Teraz podano, jaki konkretnie ma uraz.
Do momentu kiedy nie zobaczyłem video jak uderza w dzwig to wiedziałem że jest bardzo poważnie,ale miałem nadzieje że nie jest tragicznie! jednak film z wypadku uświadomił mi że to będzie drugi Schumacher a teraz to sie zaczyna potwierdzać.Ogromnie szkoda chłopaka bo prawdopodobnie czeka go kalectwo do końca życia w wiekszym lub mniejszym stopniu.Szukanie winnych w tym przypadku chyba nie ma sensu,bo to był po prostu cholernie pechowy wypadek.
Raczej drugi Kubica, przeżyć przeżyje ale raczej nie pojedzie, szkoda chłopaka, jeden z nielicznych młodych, który dobrze jeździ bez wielkich pieniędzy, z młodych to tylko jeszcze Kamui, Perez i Kwiat są ok reszta jakos nie imponuje
A więc dobrze przypuszczałem z tym że będzie on drugie warzywo
ma to samo co Michael Schumacher
Adrian V6 jestes burak i kawal ch..a. Zreszta do wszystkich to idzie, jak mozecie kogos tak nazywac szczegolnie po takim zdarzeniu. k***wa pomysl jak sie jego rodzina czuje I to samo w strone Michaela. Kazdy kto nazywa tych ludzi "warzywami" jest na poziomie sciulki lesnej albo jeszcze nizej. I prosze zachowajcie swoje smieszne tlumaczenie ze to F1 to takie cos jest dopuszczalne. Idziesz do sklepu po mleko I sie mozesz potknac , rozwalic glowe I to samo sie stanie. Brak szacunku.
rozległe ...czytacie przed publikacją teksty?
Komentarze pod tytułem "warzywo" czy "roślinka" radzę zachować dla siebie. Co ten chłopak Wam zrobił, że aż tak źle mu życzycie? Co jeśli coś takiego spotkałoby Was lub kogoś z Waszych bliskich? A nawet jeśli nie życzycie mu dobrze to wypadałoby to zachować dla siebie i w takich słowach nie wyrażać się o tych, którzy bardzo cierpią. Schumiemu też złorzeczyli, a w sumie mogło być gorzej. Trzeba mieć nadzieję, że będzie dobrze. Trzymam kciuki za Julesa!
@F.O.A.D W pełni popieram.Jechać z ch......mi! FORZAJULES!!!!
Szkoda chłopaka, całe życie było przed nim, żona, dzieci, kariera w F1.
Nie byłbym tego taki pewien. Mam nadzieję, że się mylę, ale nie sądzę, żeby udało mu się z tego wyjść... :-( Gdyby dźwig zdążyłby dalej się cofnąć, Bianchi zginąłby na miejscu... To był potworny wypadek - nie można przyrównywać wypadku Kubicy i Julesa, ponieważ Kubica uderzył pod kątem, co spowodowało częściowe wytracenie energii, natomiast Jules wbił się częściowo pod ciągnik...Oby wrócił, do normalnego życia :-(
F.O.A.D ma rację - jakim potworem terzba być, żeby takie brednie pisać... Współczuć rodzinie...
rodzinie a co innego nazywać rzeczy po imieniu. Może niezbyt kulturalnie. Ale nie ma nic to wspólnego ze złorzeczeniem. Prawdopodobnie bianchi i schumecher nigdy nie odzyskają sprawności. I taka jest brutalna prawda. Ciężkie obrażenia głowy/mózgu z reguły kończą się jednym. Stanem wegetatywnym. Z czym mogę się zgodzić to fakt, że każdego z nas na każdym kroku może to spotkać. Nie trzeba jechać w f1.
Miejcie pretensje do Boga nie do mnie...
Chodzi o dobór słów. Rodzina tego kierowcy przeżywa teraz tragedię, można się chyba szarpnąć na odrobinę delikatności?
@Up - zgadzam się. Proponuję skończyć te parszywe wymiany złośliwości na poziomie ściółki leśnej i pochylić głowy nad cierpieniem młodego człowieka, jego rodziny i całej rodziny F1 (w tym nas- kibiców). Zachowajmy się wszyscy, jak dojrzali ludzie! Fakty są brutalne- Jules już nigdy nie zasiądzie za sterami bolidu. Ale życzę mu, by wrócił do zdrowia w jak największym stopniu! Trzymaj się Jules!!!
Święta racja! Milo spotkać nareszcie na forum kogoś kulturalnego, jak Ty :-)