Fernando Alonso popełnia błąd chcąc wystartować w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, gdy jeszcze jeździ w Formule Jeden.
Tak twierdzi Mark Webber, zwycięzca dziewięciu zawodów F1, były mistrz świata w wyścigach długodystansowych i przyjaciel Hiszpana.
Alonso w styczniu weźmie udział w dobowych zawodach Daytona, które mają być dla niego rozgrzewką przed debiutem w 24h Le Mans. 36-latek prawdopodobnie spróbuje sił w tegorocznej edycji najważniejszego wyścigu długodystansowego świata za sterami testowanej pod koniec ubiegłego roku Toyoty LMP1. Choć jeszcze nie zostało to potwierdzone.
Webber odradza koledze łączenia startów w wyścigach F1 - w których nadal ma nadzieję zdobyć trzeci tytuł - z próbą wygrania najbardziej prestiżowej rundy Długodystansowych Mistrzostw Świata (WEC). Jak tłumaczy, obydwie serie w dzisiejszych czasach wymagają zbyt wiele uwagi, by można było je ze sobą udanie godzić.Spytany w wywiadzie dla włoskiego serwisu Automoto.it, czy Alonso robi dobrze łącząc jazdę bolidem Formuły 1 i prototypami, Australijczyk odpowiedział: „Nie, to błąd".„To dwie zupełnie różne rzeczy, pochłaniają bardzo dużo wysiłku psychicznego. Jeżeli startujesz w F1, nie możesz sobie pozwolić na pewne rozproszenia uwagi. Mówię to po przejechaniu sezonu i wystartowaniu w Le Mans. Nie zrobiłbym tego na miejscu Fernando".„Albo postanowi wystartować w Le Mans porządnie i skupi się na tych zawodach, będzie pracował nad występem w nich z trzytygodniowym wyprzedzeniem i maniakalną koncentracją - nie zapominając o reszcie roku - albo może boleć. Dziś F1 jest tak specjalistyczna, że nie zostawia ci wolnej przestrzeni".