Sebastian Vettel musi zwyciężyć dzisiejszy wyścig Formuły 1 o Grand Prix Meksyku, jeśli chce mieć jakiekolwiek szanse, by znów utrzymać matematyczne szanse na mistrzostwo świata. W kwalifikacjach zajął jednak czwarte miejsce. Ma więc trzy bolidy do wyprzedzenia. Kierowca Ferrari spodziewa się, że wygrać z najszybszymi w czasówce zawodnikami Red Bulla nie będzie łatwo, chyba że... ci zderzą się ze sobą.
„Red Bulle są bardzo szybkie, będzie ciężko ich pokonać - może więc same się pokonają". - powiedział.
„Zobaczymy - to długi wyścig. Sądzę, że zostanie rozstrzygnięty na polu strategii i opon: zdecyduje to, jak pewny jesteś pod koniec przejazdu, jak bardzo możesz cisnąć. Więc musimy poczekać i zobaczyć".
Vettel po pierwszej połowie Q3 okupował drugą lokatę, ale nie poprawił się na ostatnim okrążeniu i spadł o dwie pozycje. Ustąpił nie tylko Danielowi Ricciardo oraz Maxowi Verstappenowi, ale też rywalowi do tytułu Lewisowi Hamiltonowi. Różnica między nimi wyniosła 0,076 sekundy.„To nie było bardzo czyste kółko". - komentował Seb swój finałowy przejazd. „Starałem się bardzo mocno i wiedziałem, że muszę znaleźć co najmniej 0,2 sekundy, jeśli chcę pójść w górę, ale tak się nie stało. Było bardzo blisko i nie było to złe okrążenie, lecz po prostu nie złożyło się w całość".„Oczywiście spadek z drugiej na czwartą lokatę nie jest satysfakcjonujący, ale zobaczymy, co będziemy mogli zdziałać jutro (w niedzielę - red.) Mamy dobrą prędkość na prostych, więc może będziemy w stanie zrobić coś w pierwszym zakręcie i od tego zacząć".Nawet jeżeli Vettel wygra wyścig, to i tak najprawdopodobniej przegra dziś walkę o mistrzostwo świata z Hamiltonem. Brytyjczykowi wystarczy do szczęścia siódme miejsce.