Max Verstappen przyznał, że popełniał błędy na początku sezonu 2018 Formuły 1, bo próbował odnosić sukcesy na siłę - dlatego postanowił zwolnić... co uczyniło go szybszym.
W pierwszych tegorocznych wyścigach kierowcy Red Bulla ciągle przytrafiały się jakieś incydenty - i po sześciu Grand Prix miał ponad dwa razy mniej punktów niż zespołowy partner Daniel Ricciardo, a zarazem tylko trzy oczka więcej niż Fernando Alonso jeżdżący kiepskim McLarenem.
Na "złotym dziecku" F1 rosła presja.
Od czerwcowego GP Kanady kierowca Red Bulla przestał zawodzić, a zaczął spisywać się na miarę oczekiwań - które są wobec niego wysokie. Po 18 dotychczas rozegranych zawodach może pochwalić się jednym zwycięstwem, siedmioma wizytami na niższych stopniach podium i wyprzedzaniem Ricciardo o 45 punktów.
W ostatnim GP USA po uszkodzeniu bolidu na krawężniku w kwalifikacjach i karze cofnięcia na starcie za nieregulaminową wymianę skrzyni biegów ruszał dopiero z 18. pola, a finiszował na 2. miejscu, tuż za zwycięzcą.
Jak był więc sposób Maxa na powrót do formy? Po konsultacjach z ojcem Josem, który kiedyś też ścigał się w F1, zrobił krok w tył i zaczął jeździć spokojniej.
„Rozmawiałem dużo z tatą podczas tych trudnych momentów i słyszałem te same rzeczy co w kartingu". - mówi 21-latek.
„Zawsze powtarzał mi: jeśli myślę, że jeżdżę niewystarczająco szybko, to i tak jestem wystarczająco szybki. A jeśli uważam, że jestem wolny, to wciąż jest dobrze".
Sądzę, że na początku sezonu może zawsze trochę przesadzałem. Chciałem osiągnąć wynik za bardzo. Więc w zasadzie nieco zwolniłem, dzięki czemu stalem się szybszy".
2018-10-26 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Verstappen zażegnał kryzys formy, bo zwolnił