Groźny wypadek na starcie zeszłotygodniowego wyścigu Formuły 1 na torze Spa-Francorchamps spowodował wysyp głosów popierających wprowadzenie tego roku osłony na kokpit. Jednak nadal jest wśród kierowców co najmniej jeden przeciwnik tak zwanej "Aureoli". To Max Verstappen.
Na "Aureoli" zostały wyraźne ślady, ale Verstappen uważa, że Leclerkowi raczej i tak nic by się nie stało.
Zawodnik Red Bulla wciąż krytykuje osłonę, nie mogąc przeboleć jej wyglądu.
„Nadal nie jestem jej fanem". - mówił. „Jeśli spojrzeć, jak nisko siedzimy w bolidzie, to naprawdę zastanawiam się, czy zostałby uderzony. Nie sądzę".