Zespół Toro Rosso ma jeszcze usprawnić swój bolid w sezonie 2018 Formuły 1.
Juniorska ekipa Red Bulla nie wprowadziła żadnych poważnych udoskonaleń do samochodu od rozegranego na przełomie czerwca i lipca GP Austrii. Dodatkowo zastosowany wówczas pakiet poprawek nie do końca zdał egzamin. Przykładowo, nowe przednie skrzydło zostało odłożone z powrotem na półkę.
Jak wiadomo, kto się nie rozwija w F1, ten się cofa. Toro Rosso ostatnio nie zachwyca konkurencyjnością. Oczekiwano, że zaliczy dobry występ w Singapurze, ponieważ uliczny tor azjatyckiego miasta-państwa powinien był wyjątkowo sprzyjać samochodowi stajni, jednak włoski team nie zdobył na nim żadnego punktu.
Brendon Hartley przyznał podczas ostatniego GP, że mocno wyczekuje nowych usprawnień do auta.
Jak dowiedział się portal Motorsport.com, te nadejdą w październikowym GP USA. Toro Rosso planuje wdrożyć wtedy kolejną wersję nowego przedniego skrzydła i nową podłogę.
Ponadto wcześniej zespół otrzyma udoskonalony silnik od Hondy. Japoński koncern poprawi swoją jednostkę napędową najprawdopodobniej na domowe zawody na torze Suzuka.