"Toto" Wolff zarządzający Mercedesem w Formule 1 bagatelizuje imponujące tempo Ferrari na drugim piątkowym treningu w Bahrajnie.
Kimi Raikkonen i Sebastian Vettel uzyskali wczoraj dwa zdecydowanie najlepsze czasy. Kierowcy Scuderii odskoczyli zawodnikom Mercedesa na ponad pół sekundy.
Chociaż mogłoby być inaczej, gdyby mistrz świata Lewis Hamilton nie natknął się na swoim szybkim okrążeniu na Kevina Magnussena. Wolff dodatkowo twierdzi, że obraz sytuacji zniekształciło skorzystanie przez Ferrari z wysokiej mocy silnika.
„Na swoim okrążeniu używali trybu dość dużej mocy, więc wyniki nie są takie niepokojące". - powiedział.
Spytany, skąd to wie, Austriak z polskimi korzeniami odparł:
„To dość niesamowite. Mamy dane z GPS, możesz śledzić każdy samochód. Kiedy nakładasz na siebie dane możesz zobaczyć, że nagle mocno zyskują na prostych, a na zakrętach jadą dalej takim samym tempem".„Widać to szczegółowo, więc wszystko stało się bardzo przejrzyste dla inżynierów. Wiedzą jak bardzo ktoś zwiększył moc, ile docisku i jaki poziom oporu aerodynamicznego stosuje każdy".Wolff z drugiej strony liczy się z Ferrari - jak i z Red Bullem.
„Mogę brzmieć zbyt pesymistycznie, ale rozkład sił zależy od dyspozycji dnia. Od tego, jak ustawiłeś bolid, jak kierowca przejechał okrążenie. Te czynniki mogą zrobić różnicę na poziomie 0,2 albo 0,3 sekundy, a to o wszystkim decyduje". - tłumaczył.
Największym zmartwieniem Mercedesa jest teraz bez wątpienia kara dla Hamiltona za nieregulaminową wymianę skrzyni biegów. Jak informowaliśmy, Brytyjczyk ma zostać cofnięty na starcie wyścigu o 5 pozycji.
2018-04-07 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Szef Mercedesa nie przestraszył się szybkości Ferrari