Sponsor Siergieja Sirotkina ostro przeciwstawił się nazywaniu swojego protegowanego następnym kierowcą Formuły 1 zawdzięczającym fotel pieniądzom, określając ten pogląd jako "czyste kłamstwo" i zaznaczając, że Rosjanin był szybszy od Roberta Kubicy na zeszłorocznych testach w Abu Zabi.
Sirotkin tego roku zadebiutuje w F1, jeżdżąc dla zespołu Williams za Felipe Massę. Początkowo za faworyta do zastąpienia Brazylijczyka uchodził Kubica, ale ostatecznie Polak musiał zadowolić się posadą kierowcy rezerwowego i rozwojowego.
Według nieoficjalnych informacji Sirotkin przebił Kubicę oferując większy wkład do budżetu teamu, aczkolwiek Williams przekonuje, że postawił na 22-latka ze względu na jego umiejętności.
Finansujący karierę zawodnika z Moskwy krezus Boris Rotenberg także walczy z naklejaniem mu łatki tzw. pay drivera, czyli kierowcy płacącego za starty.
„Co do Sirotkina, to dostał się do Formuły 1 wyłącznie dzięki swojemu talentowi, szybkości, czy informacjom zwrotnym o bolidzie, które przekazuje po prostu świetnie". - mówi Rotenberg w wywiadzie dla rosyjskiej gazety internetowej "Fontanka".
„Kiedy wszedł do Renault (w 2016 roku był kierowcą testowym francuskiego koncernu, a w roku 2017 rezerwowym - red.)
, wszyscy go tam tak polubili i chwalili, ponieważ był jednym z lepszych w ustawianiu samochodu. Rozmawiał z inżynierami wspólnym językiem".
„(...) Gdy Siergiej udał się na ostatnie testy w Abu Zabi, nie popełnił ani jednego błędu (...). Pojechał szybciej niż Kubica. Nawiasem mówiąc, do ludzi twierdzących że Rosja kupiła sobie fotel: To czyste kłamstwo".
„Chłopak dążył do tego celu przez pięć lat, od momentu, kiedy znalazł się w naszym programie. Finanse nie mogą odgrywać tutaj decydującej roli. Teraz wszystko zależy od samego Sirotkina. Już osiągnął wiek, w którym powinien pokazywać stabilność". - dodał.
Rotenberg wspiera Sirotkina poprzez przedsięwzięcie SMP Racing. To program pomagający obiecującym rosyjskim kierowcom i zespół wyścigowy.
2018-01-30 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Sponsor broni Sirotkina przed łatką pay drivera. "To czyste kłamstwo"