Siergiej Sirotkin przekonuje, że mimo złych wyników radzi sobie naprawdę dobrze podczas debiutanckiego sezonu Formuły 1. Ale nie chce się tym chwalić.
Po 12 z 21 zaplanowanych zawodów Rosjanin jest jedynym kierowcą, który nie ma na koncie ani jednego punktu. Reprezentant Williamsa nawet nie przejechał ani jednego okrążenia wyścigowego w czołowej dziesiątce.
Z drugiej strony, trudno wymagać sukcesów od zawodnika dysponującego najgorszym bolidem w stawce.
Sirotkin powiedział, że choć tego nie widać, ma wielkie powody do zadowolenia ze swojej jazdy, lecz wstydzi się komplementować samego siebie.
„Bardzo trudno patrzeć na moją postawę, ponieważ przed sezonem oczekiwania były oczywiście zupełnie inne". - mówi. „Gdy po kilku wyścigach znaleźliśmy się w położeniu, w którym jesteśmy, naturalnie to była trochę szokująca sytuacja dla nas wszystkich. Musiałem więc jakby wycofać się ze swoich oczekiwań (...)".„Szczerze mówiąc znalezienie się w takiej sytuacji wciąż było dla mnie ciężkie, ale jednocześnie to bardzo dobry doping i wielkie wyzwanie. Zawsze miałem uczucie, bardzo często myślałem, że wykonywałem naprawdę, naprawdę dobrą robotę, ale z zewnątrz wygląda to tak, jakbyś radził sobie nie więcej niż OK. W takich momentach dosyć trudno siebie oceniać".„W Niemczech i nie tylko byłem naprawdę, naprawdę zadowolony z tego co zrobiłem, lecz znowuż jestem trochę zbyt nieśmiały, by o tym powiedzieć, ponieważ wiem, jak to wygląda z zewnątrz - i prawdopodobnie pochwały nie brzmią najlepiej, gdy wypowiadam je ja sam".