Formuła 1 powinna przywrócić bolidom efekt przyziemny na 2021 rok, jeśli chce mieć ciekawe wyścigi, uważa mistrz świata z sezonu 2016 Nico Rosberg.
Za trzy lata królowa sportów motorowych ma przejść wielką rewolucję. Nowe władze serii chcą między innymi zmienić aerodynamikę samochodów, aby ułatwić kierowcom wyprzedzanie się.
Pierwszy krok w tym kierunku zostanie zrobiony już w przyszłym roku, w którym bolidy będą mieć m. in. prostsze i szersze skrzydło z przodu, czy większe z tyłu.
Rosberg tymczasem doradza F1 powrót do końcówki lat 70. i początku 80. Czyli "przyssanie" pojazdów do asfaltu dzięki odpowiednio wyprofilowanemu podwoziu. Tego typu docisk aero nie ulega zakłóceniu, gdy zawodnik dogania rywala.
Niemiec napatrzył się efektu przyziemnego w samochodzie ojca Keke, kiedy wykonał z nim pokazową przejażdżkę podczas ostatniego GP Monako. Mistrz świata z 1982 roku poprowadził wtedy Williamsa FW08.
„Patrzyłem na samochód taty i był oparty w całości na efekcie przyziemnym". - mówi.
„Aerodynamika w takim wozie jest pod spodem. Zawodnik mógł jechać tuż za skrzynią biegów rywala bez przerwy".„F1 musi pójść w tym kierunku. I miejmy nadzieję, że uda jej się to najpóźniej w 2021 roku. Bo wszyscy tego potrzebujemy, dla zabawy".
„Musimy widzieć pojedynki, jak kierowcy dotykają się kołami".
„(...) Trzeba też zająć się kosztami, aby dać większe szanse zespołom ze środka stawki na osiąganie jakichś sukcesów". - dodał.
F1 rozważała przywrócenie efektu przyziemnego już na sezon 2017, ale ostatecznie nie zdecydowała się na to.
2018-06-01 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Rosberg namawia F1 na efekt przyziemny