Daniel Ricciardo nie odegrał pierwszoplanowej roli podczas wczorajszego wyścigu Formuły 1 o GP Hiszpanii. Kierowca Red Bulla osiągnął metę najpóźniej z czołówki, 50 sekund po zwycięzcy Lewisie Hamiltonie i 23 sekundy po zespołowym partnerze Maxie Verstappenie. Australijczyk zdradził, że przyczyniło się do tego obrócenie bolidu, którego nie pokazano w transmisji telewizyjnej.
„Na szczęście nie spotkałem się ze ścianą jak Grosjean w Baku, ale oczywiście potem podążałem przez to samotnie. Były oznaki dobrego tempa, lecz to był dosyć nudny wyścig".
Ricciardo narzekał, że jechało mu się trudno w przeciągu całych zawodów.