Daniel Ricciardo odpadł z wczorajszego wyścigu Formuły 1 o GP Włoch na torze Monza wbrew pozorom nie przez awarię silnika.
Kierowca Red Bulla dostał na czternastą rundę sezonu nową jednostkę napędową Renault - w zmodyfikowanej wersji, zapewniającej lepsze osiągi, ale też obarczonej większym ryzykiem awarii.
Australijczyk musiał startować z końca stawki za przekroczenie limitu podzespołów silnika na sezon - i piął się w górę tabeli wyprzedzając kolejnych rywali. Był już tuż za czołową dziesiątką, gdy nagle tył jego bolidu zaczął dymić.
Wyglądało to na defekt motoru, jednak Renault po sprawdzeniu go poinformowało, że 29-latka wyeliminowało na pewno coś innego. Wstępne analizy wskazują na problem ze sprzęgłem.