Kimi Raikkonen zaskakująco szybko udał się na pit-stop w GP Australii, które rozpoczęło wczoraj nowy sezon Formuły 1. Były mistrz świata wyjaśnił, że do wczesnej wizyty u mechaników zmusiła go zrywka z wizjera kasku. Pechowo wleciała w kanał chłodzący hamulce.
Kierowca Alfy Romeo wykonał postój już na 12. okrążeniu. Odwiedził aleję serwisową najwcześniej. Nie licząc Roberta Kubicy oraz Daniela Ricciardo, którzy zjechali od razu po pierwszym kółku, bo jeden i drugi stracił przednie skrzydło.
Jak się okazało, Raikkonen również miał pewien problem.
„Myślę, że był mały kłopot z chłodzeniem hamulców". - wyjaśniał.
„Wpadła tam jedna ze zrywek, dlatego musieliśmy wykonać pit-stop wcześniej niż chcieliśmy".
Raikkonen zajął 9. miejsce w kwalifikacjach, a wyścig ukończył na 8. pozycji. Przed nim finiszowało dwóch zawodników ze środka stawki - Kevin Magnussen i Nico Hulkenberg.
„W moim przekonaniu w bolidzie drzemało dużo szybkości, ale wciąż jest tutaj trudno wyprzedzać". - mówił Kimi.
„Łatwiej zbliżyć się do rywala, lecz wykonać manewr nadal tutaj niełatwo".Spytany, czy wywalczył wszystko na co liczył w swoim pierwszym występie z Alfą Romeo, Raikkonen odpowiedział:
„Nie wszystko, ale myślę, że przyjmujemy ten wynik".„Jestem zadowolony z tego, jak się jechało samochodem, ale generalnie gdybyśmy dopracowali parę rzeczy, moglibyśmy ugrać więcej".
„Lecz jak na pierwszy weekend z zespołem, biorę ten rezultat. Nic nie zostało poważnie spi....one, więc przyjmujemy uzyskany wynik i spróbujemy przyspieszyć bolid na następny raz".
Jego zespołowy partner Antonio Giovinazzi uplasował się na 15. miejscu. Włoch na początku uszkodził bolid na odłamkach, a potem długo zwlekał ze zmianą opon - i blokował szereg kierowców walczących o punkty, którzy już odwiedzili boksy.
2019-03-18 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Raikkonen musiał przyspieszyć zjazd na pit-stop. Winna zrywka z wizjera kasku