Perez twierdzi, że ratuje Force India, nie swoją kieszeń

Sergio Perez zabrał głos w sprawie ściągnięcia zarządu komisarycznego na zatrudniający go zespół Force India w Formule 1 prostując, że chodzi mu wyłącznie o uratowanie ekipy, nie o otrzymanie zaległych pensji.

W piątek sąd w Wielkiej Brytanii odebrał władzę nad teamem jego właścicielom, z inicjatywy Pereza, który podjął kroki prawne wobec stajni, winnej swojemu kierowcy pieniądze za ściganie się.

Działania Meksykanina wsparli inni wierzyciele - Mercedes (dostarczający ekipie silniki i skrzyni biegów) i firma BWT (sponsor zespołu).

Perez zapewnił jednak, że walczy o pieniądze tylko formalnie, natomiast w rzeczywistości próbuje uchronić Force India przed upadkiem."Checo" tłumaczył, że wszedł na drogę prawną z ciężkim sercem, że nie może się przez to skoncentrować na jeździe i że został poproszony o interwencję przez pracowników teamu.

„Znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji". - mówił. „Mniej więcej ostatni miesiąc był dla mnie niezwykle ciężki w związku z sytuacją naszego zespołu. Znalazłem się pośrodku tego wszystkiego".

„Doszlimy do momentu, kiedy trzeba było podjąć działanie, aby ochronić 400 osób pracujących dla ekipy".

„Tak naprawdę nie powinienem się w to angażować, ponieważ ostatecznie jestem tylko kierowcą, ale wszystko zaszło za daleko i zostałem poproszony przez paru członków zespołu, aby go uratować".„Inny zainteresowany przygotował wniosek o likwidację teamu, co spowodowałoby całkowite zamknięcie ekipy. Dlatego zostałem poproszony w zasadzie o uratowanie jej - zadziałanie i wprowadzenie zespół pod zarząd komisaryczny".

„Nie ma to nic wspólnego z moimi zaległym wynagrodzeniem. Jedyny powód, dla którego to zrobiłem, to chęć ratowania zespołu i zapewnienie mu lepszej przyszłości".

„To było niezwykle trudne, emocjonalnie i mentalnie. Jest naprawdę ciężko. Nie byłem w stanie skupić się na jeździe".

Force India należy aktualnie przede wszystkim do indyjskich biznesmenów Vijaya Mallyi i Subraty Roya. Obydwaj mają duże problemy z prawem. Pierwszy z wymienionych przebywa w więzieniu, drugim zajmuje się brytyjski wymiar sprawiedliwości.Tymczasowi administratorzy zespołu zamierzają go sprzedać. Jako głównego kandydata na kupca media wymieniają ostatnio Lawrence'a Strolla, ojca Lance'a Strolla.

Perez jeszcze nie rozmawiał o całej sytuacji z Mallyą, który jest też szefem stajni.

„Osobiście uwielbiam Vijaya". - powiedział. „Moje serce jest naprawdę złamane, bo wiem, że to nie jest dla niego idealny obrót spraw w perspektywie krótkoterminowej".

„Wszyscy jesteśmy świadomi sytuacji Vijaya. Przechodzi przez bardzo trudny okres, mam na myśli nie tylko kwestie prawne, ale i finansowe".

„Zespół przestał być możliwy do podtrzymania, więc gdy zasadniczo byłem gościem, który może coś dla niego zrobić, musiałem zadziałać".

„Od początku stycznia nie byliśmy zespołem wyścigowym. (...) Wyczekuję, aby team stał się stabilniejszy, mógł wejść na wyższy poziom i być z powrotem teamem wyścigowym".

2018-07-29 - G. Filiks