Usprawnienia wprowadzone do silnika Mercedesa w Formule 1 na GP Francji są warte 0,1 - 0,2 sekundy na okrążeniu.
Tak twierdzi trzykrotny mistrz świata kierowców z lat 70. i 80., a zarazem prezes niewykonawczy fabrycznego zespołu niemieckiej marki Niki Lauda.
Mercedes chciał wdrożyć poprawioną jednostkę napędową dwa tygodnie temu w Kanadzie, ale nie zrobił tego ze względu na wystąpienie problemu w trakcie poddawania jej kontroli jakości. Przez to urzędujący mistrz świata Lewis Hamilton i Valtteri Bottas musieli startować na starych, wysłużonych motorach, używanych od początku sezonu. Tak samo inni kierowcy korzystający z napędu producenta spod znaku trójramiennej gwiazdy: zawodnicy Force India oraz Williamsa.
We Francji wreszcie cała szóstka dostała nowe, zmodyfikowane hybrydy. Każdemu z kierowców wymieniono silnik spalinowy, turbosprężarkę i MGU-H.