Kevin Magnussen wciąż marzy o zostaniu mistrzem świata Formuły 1, choć zdaje sobie sprawę, że już nie uchodzi za obiecujące nazwisko i nie jest dzisiaj w kręgu zainteresowań najlepszych zespołów.
Duńczyk pięć lat temu wszedł do królowej sportów motorowych jako świetnie zapowiadający się kierowca. Dostał fotel w McLarenie i od razu w pierwszym starcie stanął na podium. Wielu uważało wówczas, że widzi narodziny przyszłej gwiazdy, ale jego dalsza kariera rozczarowała.
Magnussen ukończył debiutancki sezon poza czołową dziesiątką klasyfikacji generalnej. Następnie wypadł z podstawowego składu McLarena i miał roczną przerwę w rywalizacji. Potem wrócił w barwach Renault, ale jeżdżąc bolidem fabrycznego zespołu francuskiego koncernu zajął dopiero 16. miejsce w punktacji.
Kolejnym przystankiem Kevina jest Haas. Wystawiany przez amerykańską stajnię, ubiegłego roku wreszcie się pozbierał. Wszedł do TOP 10 w tabeli łącznej, po drodze wygrywając wewnątrzzespołowy pojedynek z Romainem Grosjeanem.
Magnussenowi będzie jednak już trudno zbudować reputację zawodnika zasługującego na szansę od topowej ekipy. Zwłaszcza, że w F1 zaroiło się od nowych talentów - i to one zdobywają najbardziej pożądane kokpity.
Reprezentant Haasa rozumie swoje położenie, aczkolwiek jeszcze tli się w nim nadzieja na zawojowanie pewnego dnia najważniejszej serii wyścigowej globu.
„Oczywiście to niemożliwe, ale jako kierowca wyścigowy wciąż mierzę w bycie mistrzem świata. To nadal mój główny cel". - mówił.
„Wypadłem z grupy kierowców będących na fali. Widzę, że już nie jestem jednym z młodych zawodników, którzy pną się w górę. Przestałem nim być, gdy straciłem fotel w McLarenie na rzecz Fernando (Alonso)
... Wszyscy znamy tę historię, jest trochę frustrująca, ale jakby nie było, tak wygląda moja dzisiejsza sytuacja".„Moje szanse zdecydowanie spadły, ponieważ ciężko przedostać się z zewnątrz do czołówki... spójrz na (Nico)
Hulkenberga i innych chłopaków. Wciąż są bez podium i jeżdżą w środku stawki. Wielkie talenty, które nigdy nie dostały szansy. Teraz przynależę do nich".„Ale nigdy nie mów nigdy, pokazał to (Valtteri)
Bottas. (Mark)
Webber także jeździł długo w środku stawki, zanim wylądował w czołówce. To samo Jenson (Button)
. Nagle dostał szansę na mistrzostwo".
„Coś takiego może się zdarzyć. Daje to cień nadziei kierowcy w moim położeniu".W topowym bolidzie byłby ostrożniejszyMagnussen bez wątpienia odstrasza czołowe zespoły bardzo agresywnym stylem ścigania się i kolizjami.
26-latek przekonuje, że gdyby walczył o mistrzostwo, jeździłby zdecydowanie ostrożniej.
„Próbuję ugrać jak najwięcej w swojej sytuacji". - tłumaczył.
„Kiedy rywalizujesz o pierwszą dziesiątkę, czasami nie masz nic do stracenia. Gdy zaś ścigasz się o tytuł, jeździsz Mercedesem, Ferrari albo Red Bullem, masz gwarancję skończenia wyścigu w czołowej szóstce. Zawsze punktujesz, więc możesz zadowolić się szóstym miejscem, zamiast ryzykować wszystko, aby zająć piąte".
„Jeśli znajdujesz się w środku stawki, jedziesz na dziesiątej pozycji i ktoś cię wyprzedzi, jest po tobie, co zmusza do podejmowania dużo większego ryzyka. Myślę, że na tym polega różnica. Jeździłbym o wiele inaczej gdybym walczył o mistrzostwo".
„Rywalizowałem o tytuły w przeszłości (w niższych seriach - red.)
i jeździłem wtedy inaczej".
„Ale tak to jest". - zakończył.
2019-03-06 - G. Filiks
4
Komentarze do:
Magnussen nadal celuje w mistrzostwo świata Formuły 1
Borat 2019-03-06 15:00
Każdy kierowca "celuje" i tak jak większość może jedynie "celować" bo o realnej walce o mistrzostwo może tylko pomarzyć
xsawierr 2019-03-06 15:17
Ale napisali - agresywnie jeżdżący Magnussen , a kapryśny Maxsiu inaczej jeździ ?
Bejski 2019-03-07 10:06
Prawda jest pewnie bolesna dla niektórych, ale Magnusen odrodzil sie w hassie... dzis jest jednym z najlepszych kierowców. Troche sie zbłaznił jak byl na poczatku w mcl ale dzis jest zupelnie z innej bajki. Jest agresywny nie rozbijajac sie, i nie odpuszcza nikomu. Czuje sie bardzo pewnie i to widac na torze jak i na koniec sezonu. Z przyjemnoscia sie na jego jazde patrzy
Bejski 2019-03-07 10:07
Btw. takich wlasnie kierowców f1 potrzebuje a nie jakies groszany albo kwiaty