Logo
Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę

Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę

W tym roku było w Formule 1 prawie o połowę mniej wyprzedzań niż w poprzednim.

Tak wynika z danych opublikowanych przez Pirelli.

W sezonie 2016 mogliśmy zobaczyć aż 866 manewrów, w sezonie 2017 już tylko 435. To najmniej, odkąd kierowcy dysponują systemem DRS.

Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę

Do ogromnego spadku niewątpliwie przyczyniła się znacząco charakterystyka bolidów nowej generacji, którymi wyprzedza się dużo trudniej. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że poza tym podczas minionego sezonu rozegrano jeden wyścig mniej, do tego rywalizowało mniej bolidów. Wobec upadku zespołu Manor stawka uszczupliła się o 2 samochody.

Pirelli tradycyjnie nie uwzględniło paru rodzajów wyprzedzań. Lekceważono manewry, w których kierowca:

- dublował rywala
- "oddublował" się
- stracił zyskaną pozycję do końca okrążenia
- przeszedł rywala spowolnionego poważną usterką bolidu
- wyprzedził na pierwszym okrążeniu wyścigu
Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę
Najwięcej wyprzedzań naliczono podczas GP Azerbejdżanu - 42. Najmniej podczas GP Rosji. W wyścigu tym doszło tylko do jednego manewru (spełniającego kryteria Pirelli).

Jeśli chodzi o kierowców, najwięcej wyprzedzał tym razem Daniel Ricciardo. Zawodnikowi Red Bulla policzono 43 manewry.
Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę
Z kolei jego zespołowy kolega z Red Bulla - Max Verstappen, który wyprzedzał najwięcej w poprzednich latach, teraz był jednym z dwóch kierowców najrzadziej wyprzedzanych. Holender dał się "objechać" tylko dwukrotnie - podobnie jak mistrz świata Lewis Hamilton.
Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę
Mistrzem pierwszego okrążenia okazał się Lance Stroll. Nastoletni debiutant, które zwykle ruszał z gorszej pozycji startowej niż powinien kierowca dysponujący bolidem Williamsa, we wszystkich wyścigach zyskał na pierwszym kółku łącznie 36 lokat.

2017-12-06 - G. Filiks

5

Komentarze do:
Liczba wyprzedzań w F1 spadła o prawie połowę

Jak niby 2017-12-06 11:30

mają się wyprzedzać skoro jest różnica w osiągach. W każdym wyścigu zasadzie kolejność jest ta sama i o ile nic się nie wydarzy to można śmiało obstawiać najpierw Merc potem Ferrari i RB. A potem kolejno mniej więcej reszta. Tak naprawdę dużo wyprzedzać jest gdy któryś kierowca z wymienionej trójki ekip startuje z jakiegoś względu z końca. Znaczna przewaga sprzętowa pozwala na szybkie wyprzedzanie słabszych rywali.

Diesel Power 2017-12-06 12:02

Do tego jeszcze dochodzą kary za wykorzystane jednostki napędowe, które cofają kierowców na koniec kolejki, a potem te nowe jednostki odmawiają im posłuszeństwa i nie są w stanie nawet wrócić na swoje właściwe miejsce, bo odpadają z wyścigu. Ale też wcale nie było tak źle w tym sezonie. Owszem kilka nudnych wyścigów się znalazło (chociaż raczej większość), to zestawienie Pirelli nie uwzględnia walk na torze, gdzie kierowcy czasami się wyprzedzają co chwilę, aż któryś odjedzie, czyli tych gdzie kierowca "stracił zyskaną pozycję do końca okrążenia". Takie walki zdarzają się w częściej w środku stawki. Mniejsza liczba pit stopów też się przyczynia do mniejszej ilości wyprzedzań, ale to i tak nie ma takiego znaczenia, bo kierowcy nie mogą wykorzystać całej mocy w wyścigu, muszą oszczędzać paliwo i jednostki napędowe przez dla mnie, aktualne wyścigi są trochę wypaczone i kierowcy nie są w stanie pokazać realnego tempa ich bolidów podczas GP, bo nie boją się kar i przesunięć na starcie. Co prawda, praktycznie wszyscy muszą się do tego stosować, ale to i tak nie powinno wyglądać w ten sposób. Jeszcze za czasów V8 kierowca na pierwszej pozycji mógł cisnąć wystarczająco mocno, by odjechać drugiemu powyżej 30 sekund, a dziś utrzymuje się maksymalnie 10-12 sekund w sprzyjających warunkach, bo często jest to nawet mniej i potem kierowcy tłumaczą "jechałem kilka sekund przed drugim kierowcą, żeby oszczędzać silnik na następne wyścigi", a drugi mówi "nie mogłem zbliżyć się do lidera, bo musiałem oszczędzać paliwo i silnik na kolejny wyścig". Nie wiadomo jakby to się potoczyło, gdyby nie było tych ograniczeń, może różnice były by jeszcze większe, może było by mniej wyprzedzeń, może więcej, ale wiadomo, że było by to bardziej realne niż jest teraz.

Humunguos 2017-12-06 12:22

I do tego jeszcze vettel co obniża poziom każdego wyścigu eliminując szybszych od siebie kierowców.Ta niemiecka parówka aka sebastian vettel niepotrafi wyprzedzić nawet dublowanych zawodników i sapie potem przez radio albo donosi wolnojad kto gdzie ścina zakręt.Do tego kompletnie nie wytrzymuje ciśnienia przy restartach bo to przerasta jego możliwości.Mówisz sebastian,myślisz objechana parówka.

Humonguos 2017-12-06 21:15

Mercedes spala olej, odjeżdża do przodu z powodu gigantycznej różnicy mocy i już mamy o tyle mniej wyprzedzeń, nawet pomiędzy Mercedesami nie było wyprzedzeń bo po genialnym początku sezonu przez Valtteriego dostał zakaz wyprzedzania Hamiltona aka Płaczącej Dziewczynki, dopiero samym końcu gdy miał taki sam bolid jak Hamilton aka Przestępca Podatkowy to znów pozamiatał FIA-miltonem jak małym przedszkolakiem. Zakazać spalania oleju przez Mercedesa dodatkowo znaleźć dobrego drugiego kierowcę dla Bottas... no niestety ale Hamilton aka Będę Schylał Się pod Więziennymi Prysznicami Po Mydełko raczej w 2018 będzie miał długą i dosyć DOGŁĘBNĄ przerwę hahahahahahahahaha

haha 2017-12-07 02:06

Merc spala olej ale Ferrari od tego sezonu też.Dopóki spalali tyle samo do Belgii była wyrównana walka.Potem Merc wyrolował Włochów.Obstawiam że w 2018 Renault teź już będzie mieć "magiczny guzik" tryb kwalifikacyjny