Charles Leclerc mimo zdobycia kolejnego punktu w Formule 1 podczas ostatniego GP Francji czuje zawód. Debiutant z Saubera wyrzuca sobie, że w pewnym momencie wyścigu na chwilę wypadł z toru.
Do zdarzenia doszło, kiedy Monakijczyk ścigał Kevina Magnussena. Zamiast zaatakować kierowcę Haasa, przez wycieczkę na pobocze 20-latek spadł za Nico Hulkenberga.
Ostatecznie po starcie ze znakomitego jak na możliwości swojego bolidu ósmego pola Leclerc stracił dwie pozycje i zajął 10. miejsce.
„Koniec końców musieliśmy się trochę tego spodziewać". - komentuje.
„Jak mówiłem, Haas był bardzo mocny, to samo Renault".„Ostatecznie byliśmy bardziej zaskoczeni niż cokolwiek innego, nadążaliśmy za tymi zespołami i nakładaliśmy na nie presję, czego zdecydowanie nie zakładaliśmy".
„Jestem trochę zawiedziony samym sobą, ponieważ ogólnie pojechaliśmy świetne zawody - ja i team - ale popełniłem błąd podążając za Kevinem. Chciałem nałożyć na niego presję, wróciłem do gry w strefie DRS i straciłem kontrolę nad bolidem w drugim zakręcie, znajdując się zbyt blisko niego. Wtedy wyprzedził nas Nico Hulkenberg, więc straciliśmy trochę czasu i jedną lokatę".„Zatem trochę szkoda, aczkolwiek przejechaliśmy ostatnie 4-5 wyścigów bez wielu błędów, a potknięcia czasami się zdarzają. Postaram się wyciągnąć wnioski, aby być lepszym kierowcą".Gdyby nie wypadł z toru, Leclerc być może miałby szansę przeskoczyć Magnussena w trakcie pit-stopów.
Duńczyk zajął 6. miejsce, ale Leclerc wątpi, że bez popełnienia błędu finiszowałby na tak wysokiej pozycji.
„Ostatecznie nie sądzę, że mogliśmy ugrać dużo więcej niż dziewiąte miejsce. Prawdopodobnie był potencjał do zdobycia jednego oczka więcej". - ocenia.
Na osiem dotąd rozegranych wyścigów sezonu 2018, Leclerc punktował niespodziewanie w połowie z nich - i ma już 11 oczek.
2018-06-26 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Leclerc wyrzuca sobie, że wypadł z toru
