Charles Leclerc zdobył w Bahrajnie swoje pierwsze pole position w Formule 1 - w wieku zaledwie 21 lat. Nowy kierowca Ferrari był uradowany, ale jednocześnie nie pozwalał sobie na zbyt wielką radość. Jak wskazywał, za kwalifikacje nie przyznaje się punktów. Monakijczyk chce wygrać wyścig.
Leclerc okazał się najszybszy już w drugim występie dla Scuderii. Dyktował wczoraj tempo we wszystkich trzech segmentach czasówki na torze Sakhir. W finałowym pokonał o 0,294 sekundy utytułowanego partnera zespołowego Sebastiana Vettela, o 0,324 sekundy aktualnego mistrza świata Lewisa Hamiltona i o 0,390 sekundy lidera klasyfikacji generalnej sezonu Valtteriego Bottasa.
„Jestem naprawdę szczęśliwy". - komentował. „Oczywiście w poprzednim GP nie byłem zbyt zadowolony z mojego okrążenia kwalifikacyjnego, zwłaszcza w Q3. Starałem się bardzo mocno, aby nie popełnić tutaj tych samych błędów, i udało się. Jestem bardzo usatysfakcjonowany, złożyłem w całość moje trzy najlepsze sektory, właśnie o to mi chodziło - ale oczywiście zawsze możesz spisać się lepiej".
„Towarzyszy mi wiele emocji. Staram się zachować jak największy spokój, bo za pole position nie ma punktów".
„(...) Wygrana w kwalifikacjach to więc miłe uczucie, ale najważniejsza praca zostaje do wykonania w niedzielę. To na tym już się koncentruję".
„Bardzo ważny będzie jak najlepszy start. Spróbuję zdobyć mocne punkty. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że nie myślę o pierwszym zwycięstwie. To moje marzenie od dziecka. Tak samo, jak było nim zdobycie pierwszego pole position. Dam z siebie wszystko". - zadeklarował.Leclerc otrzymał gratulacje od Vettela.