Charles Leclerc może ostatecznie zastąpić Kimiego Raikkonena w Ferrari na sezon 2019 Formuły 1.
Obiecujący Monakijczyk, który startuje w F1 pierwszy rok, jeżdżąc dla Saubera, od dawna był łączony z Ferrari przez media. Jest juniorem włoskiej marki, a tym samym naturalnym kandydatem na nowego kierowcę jej fabrycznego zespołu.
Producent samochodów spod znaku wierzgającego rumaka podobno skłaniał się ku wymienieniu w przyszłym roku Raikkonena na Leclerka, kiedy firmą zarządzał Sergio Marchionne.
Po nagłej śmierci Kanadyjczyka włoskiego pochodzenia twierdzono, że szanse na transfer mocno zmalały i najprawdopodobniej do niego nie dojdzie.
Jednak w trakcie zeszłotygodniowego GP Włoch coraz więcej mówiło się, iż nowe władze Ferrari ostatecznie postanowiły postąpić zgodnie z wolą Marchionne.
Dla blisko 39-letniego Raikkonena oznaczałoby to prawdopodobnie zakończenie kariery w F1. Chociaż mistrz świata z 2007 roku nie tak dawno niespodziewanie zaczął być przymierzany do McLarena, który już zatrudniał go w latach 2002-2006.
Leclerc mimo dysponowania aktualnie mocno przeciętnym bolidem zdołał m. in. zająć 6. miejsce w GP Azerbejdżanu, aczkolwiek ostatnio nie ma dobrej passy. Nie zapunktował od pięciu wyścigów.
Spytany, czy zrobił wystarczająco dużo, aby zasłużyć na kokpit Ferrari, 20-latek odpowiedział:
„Nie wiem, koniec końców to oni (szefowie marki - red.)
podejmują decyzje".„Wiedzą, którym kierowcą jestem i ocenią, czy spisuję się wystarczająco dobrze, czy nie. Nadal jestem młody i wciąż mam dużo wyścigów na uczenie się. Jeśli awansuję do tego zespołu, będzie to spełnienie marzeń, ale nie mnie rozstrzygać, czy jestem gotów, czy nie".
„Znają mnie doskonale".
2018-09-03 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Leclerc jednak zastąpi Raikkonena w Ferrari?