Logo

Kwalifikacje do GP Azerbejdżanu: Szalona czasówka z sześcioma czerwonymi flagami

To były kwalifikacje, jakich dawno nie widzieliśmy! Baku zafundowało nam absolutny chaos: sześć czerwonych flag, lekki deszcz, wiatr wyrywający kierowcom kierownice z rąk i bandy, które bezlitośnie karały każdy błąd. Na końcu tej karuzeli nerwów najlepiej poradził sobie nie kto inny jak Max Verstappen (Red Bull). Holender złożył perfekcyjnie okrążenie, które odebrało Carlosowi Sainzowi (Williams) szansę na sensacyjne pole position. 
 
Verstappen mistrzem chaosu, Sainz o krok od sensacji
 
Max Verstappen znowu to zrobił. Holender w finałowych minutach sesji wykręcił fenomenalne okrążenie i zapewnił sobie pierwsze pole startowe. W tak zmiennych i wymagających warunkach był prawie pół sekundy szybszy niż drugi Carlos Sainz.
 
- Szczerze mówiąc, to były bardzo długie kwalifikacje z tyloma czerwonymi flagami. Trudno było doprowadzić opony do odpowiedniego stanu przy tak częstych przerwach. Na ostatnim okrążeniu trzeba było po prostu zaryzykować, a ja nawet nie miałem już najlepszych opon – przez te czerwone flagi zwyczajnie ich zabrakło. Na pewno od początku byliśmy w grze o pole position, więc cieszę się, bo od Monzy wykonujemy coraz lepszą robotę – mówił Verstappen.
 
Drugie miejsce dla Carlosa Sainza to absolutna sensacja: Williams dawno nie miał kierowcy tak wysoko na starcie. Hiszpan idealnie wykorzystał zamieszanie i, mimo, że ostatecznie nie utrzymał pole position, to zdecydowanie ma powody do świętowania.
 
- Jestem bardzo szczęśliwy! Dziś perfekcyjnie przejechaliśmy kwalifikacje – zawsze na właściwych oponach we właściwym momencie i z naprawdę dobrymi okrążeniami. Jesteśmy na P2, to świetna wiadomość. Plan na jutro? Spróbować dowieźć podium. Dam z siebie wszystko, żeby dowieźć Williamsowi pierwsze podium – komentował zadowolony Carlos Sainz.
 
Trzecie miejsce, również sensacyjnie, zgarnął Liam Lawson (Racing Bulls), który wraca do formy i coraz mocniej potwierdza swoją wartość w Racing Bulls. Nowozelandczyk zachował spokój i wycisnął maksimum z auta. To jego najlepsze kwalifikacje w karierze i również ostrzeżenie dla rywali, bo ekipa Racing Bulls zaczyna coraz częściej pojawiać się w czołówce. 
 
- Nie pamiętam nawet, co się działo, było tyle akcji. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że tak to będzie wyglądać. Samochód był świetny przez cały weekend, więc ogromne podziękowania dla zespołu. Na wizjerze widać krople deszczu, ale opony są rozgrzane i dają przyczepność, więc trzeba walczyć ze swoim mózgiem i wciąż cisnąć. Mamy świetną pozycję startową, ale wiemy dobrze, z kim jutro będziemy walczyć. – relacjonował Lawson, odrobinę studząc emocje i oczekiwania kibiców przed jutrzejszym wyścigiem.
 
Tuż za nim znalazł się Kimi Antonelli (Mercedes). Włoch znalazł się pod ogromną presją, po tym jak skreślono jego najlepszy czas za wyjazd poza tor i dodatkowo był pod lupą sędziów za złamanie procedury żółtych flag. Odpowiedział jednak najlepiej jak mógł – czyste, mocne kółko i czwarte miejsce w tabeli. Czyżby Baku było dla niego momentem przełamania?
 
Piąty był George Russell (Mercedes). Brytyjczyk popełniał błędy, ale w końcu udało mu się skleić solidne okrążenie. Szósty na mecie zameldował się Yuki Tsunoda (Red Bull), który zdaje się powoli odżywać w Red Bullu po "zmianie warty".
 
Dopiero na siódmym miejscu dojechał Lando Norris (McLaren) – i to właśnie jego można uznać za jednego z większych przegranych soboty. Brytyjczyk popełnił błąd w zakręcie nr 15 i zaprzepaścił szansę, która mogła mieć ogromne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo.
 
Jego partner z McLarena i zarazem główny rywal w klasyfikacji kierowców – Oscar Piastri – rozbił się wcześniej i zakończył kwalifikacje w bandach. To otworzyło Lando furtkę, by odrobić sporo punktów i realnie zbliżyć się do niego w tabeli. Ale zamiast wykorzystać okazję, Norris dowiózł dopiero siódme miejsce, co w dłuższej perspektywie może go bardzo boleć. 
 
Ósmy był Isack Hadjar (Racing Bulls) – francuski debiutant przyzwczaił nas już do swojej obecności w Q3. Dziewiąty i dziesiąty – duet pechowców: Oscar Piastri i Charles Leclerc (Ferrari). Obaj rozbili swoje auta – Australijczyk w zakręcie nr 3, a Monakijczyk w zakręcie nr 15 – i zakończyli sesję bez zarejestrowanego czasu.
 
Bariery i dramaty
 
W cieniu walki o pole position nie brakowało dramatów. Lewis Hamilton (Ferrari) po obiecujących treningach kompletnie pogubił się w kwalifikacjach. Błędy na decydujących okrążeniach sprawiły, że odpadł już w Q2 i wystartuje dopiero z 12. pozycji. To duży cios dla Ferrari, które liczyło, że obaj kierowcy uplasują się w czołówce – zwłaszcza, że w ostatnich latach to Charles Leclerc zmonopolizował tu pole position.
 
Fernando Alonso (Aston Martin) był nieco szybszy i uplasował się na 11. miejscu, ale to również wynik daleki od oczekiwań. Gabriel Bortoleto (Sauber) był trzynasty wyprzedzając Lance'a Strolla (Aston Martin), a 15. skończył Ollie Bearman (Haas) – bez czasu po uderzeniu w barierę na wyjściu z zakrętu nr 2. To właśnie incydent młodego Brytyjczyka spowodował czwartą czerwoną flagę dnia.
 
Baku nie oszczędziło również Alexa Albona (Williams). To on już na początku sesji uderzył w barierę na zakręcie nr 1, uszkodził zawieszenie i wywołał pierwszą czerwoną flagę. Podobny los chwilę później podzielił Nico Hulkenberg (Sauber).
 
Pole position dla Verstappena to sygnał, że tytuł mistrza świata kierowców wcale nie jest przesądzony dla kierowców McLarena - zwłaszcza po takich ich występach. Zapowiada się więc kapitalny wyścig. Norris i Piastri ruszą obok siebie ze środka stawki, a to już samo w sobie jest zaproszeniem do przygód – zwłaszcza że historia pokazała, iż walka McLarenów koło w koło może się różnie skończyć. Obaj będą chcieli jak najszybciej przebić się do czołówki, bo w walce o tytuł każdy punkt jest na wagę złota. 
 
Wyniki kwalifikacji do GP Azerbejdżanu 2025:
 
  1. Max Verstappen (Red Bull) – Q1: 1:41.331, Q2: 1:41.255, Q3: 1:41.117 
  2. Carlos Sainz Jr. (Williams) – Q1: 1:42.635, Q2: 1:41.675, Q3: 1:41.595
  3. Liam Lawson (Racing Bulls) – Q1: 1:42.257, Q2: 1:41.537, Q3: 1:41.707 
  4. Kimi Antonelli (Mercedes) – Q1: 1:42.247, Q2: 1:41.464, Q3: 1:41.717 
  5. George Russell (Mercedes) – Q1: 1:41.646, Q2: 1:41.455, Q3: 1:42.070 
  6. Yuki Tsunoda (Red Bull) – Q1: 1:42.347, Q2: 1:41.788, Q3: 1:42.143 
  7. Lando Norris (McLaren) – Q1: 1:41.322, Q2: 1:41.396, Q3: 1:42.239 
  8. Isack Hadjar (Racing Bulls) – Q1: 1:41.656, Q2: 1:41.647, Q3: 1:42.372 
  9. Oscar Piastri (McLaren) – Q1: 1:41.839, Q2: 1:41.414, Q3: -
  10. Charles Leclerc (Ferrari) – Q1: 1:41.458, Q2: 1:41.519, Q3: - 
  11. Fernando Alonso (Aston Martin) – Q1: 1:42.211, Q2: 1:41.857, Q3: - 
  12. Lewis Hamilton (Ferrari) – Q1: 1:41.821, Q2: 1:42.183, Q3: - 
  13. Gabriel Bortoleto (Kick Sauber) – Q1: 1:42.511, Q2: 1:42.277, Q3: -
  14. Lance Stroll (Aston Martin) – Q1: 1:42.101, Q2: 1:43.061, Q3: -
  15. Oliver Bearman (Haas) – Q1: 1:42.666, Q2: - Q3: - 
  16. Franco Colapinto (Alpine) – Q1: 1:42.779, Q2: - Q3: -
  17. Nico Hülkenberg (Kick Sauber) – Q1: 1:42.916, Q2: - Q3: - 
  18. Pierre Gasly (Alpine) – Q1: 1:43.139, Q2: - Q3: -
  19. Alexander Albon (Williams) – Q1: 1:43.778, Q2: - Q3: - 
  20. Esteban Ocon (Haas) – Q1: 1:43.004, Q2: - Q3: - (zakwalifikowany 18-ty, potem dyskwalifikacja) 


2025-09-23 - S. Nowicki

0

Komentarze do:
Kwalifikacje do GP Azerbejdżanu: Szalona czasówka z sześcioma czerwonymi flagami