Robert Kubica przyznał, że tęskni za ściganiem się w Monako bardziej niż za udziałem w jakichkolwiek innych zawodach Formuły 1.
W trakcie swojej "pierwszej" kariery nasz kierowca niejednokrotnie imponował na trudnej ulicznej pętli najbardziej prestiżowego GP w sezonie. Dwukrotnie wywalczył na niej podium. Mało brakowało, a sięgnąłby też po pole position. Osiem lat temu ustąpił w kwalifikacjach za sterami bolidu Renault tylko jednemu rywalowi - Markowi Webberowi.
Rozmawiając wczoraj w Księstwie z telewizją Eleven Sports (konkretnie z Mikołajem Sokołem), Kubica zwracał uwagę, że na torze ulicznym wzrasta rola umiejętności kierowcy. Dlatego podczas szóstej rundy sezonu szczególnie żałuje, że nie siedzi w kokpicie.
„Najbardziej mi szkoda, że nie jadę, akurat tutaj. I najbardziej mnie to boli". - powiedział otwarcie.
„(...) Zawsze byłem i jestem fanem torów ulicznych i uważam, że tam najbardziej widać... i że najbardziej można się zbliżyć do wykorzystania swoich możliwości. Oczywiście bolidy są bardzo ważne, ale jednak można coś z siebie więcej dać".Dekadę temu mógł wygrać
Kubica przyznał też, że nie może "przetrawić", że nie zwyciężył w Monako dziesięć lat temu.
Polak wówczas jechał rewelacyjnie na mokrej nawierzchni, ale niezasłużenie przegrał z Lewisem Hamiltonem. Brytyjczyk triumfował, chociaż dwukrotnie uszkodził oponę na barierze. Przy obu tych incydentach miał ogromne szczęście.
„W 2008 roku ktoś miał dużego farta tutaj, że wygrał. I tak naprawdę do dzisiaj zostało mi to Grand Prix... Tak jakoś nie mogę tego przetrawić". - mówił Robert.
„No ale minęło dziesięć lat i szkoda, ponieważ Hamilton, który wygrał, miał sporego farta. Już na początku wyścigu... uderzył w zakręcie Tabac i zjechał wymienić oponę, ponieważ uszkodził felgę i oponę - i tak się mu złożyło, że akurat tor przesuszył się w momencie, kiedy on musiał zjechać do boksu".
„I ogólnie później jeszcze była jedna rzecz, która... Dotknął po restarcie - już na slickach - bariery, i pamiętam jak dojechaliśmy na podium, wyszedłem z auta i zwróciłem uwagę na jego tylne prawe koło. Jeszcze miało powietrze, ale po ceremonii wręczenia pucharów już nie. No to automatycznie dwa okrążenia więcej i Hamilton nie wygrałby tego wyścigu".„Ale... Życie".Co więcej, wspomniane zawody zostały skrócone właśnie o dwa okrążenia, ponieważ przeciągnęły się poza regulaminowe dwie godziny.
„To jeszcze gorzej!" - śmiał się Kubica.
„Widocznie tak musiało być". - skwitował.
2018-05-26 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Kubica żałuje najbardziej, że nie startuje w Monako