Robert Kubica zdradził, że feralny rajd Ronde di Andora, w którym siedem i pół roku temu uległ pamiętnemu wypadkowi, miał być ostatnim rajdem w jego życiu - i że chciał odwołać występ w nim.
Polski kierowca opowiedział o wszystkim w bardzo ciekawym wywiadzie udzielonym Formule 1.
Wypadek w Ronde di Andora przerwał karierę Kubicy w najważniejszej serii wyścigowej świata. Dziś nasz rodak próbuje wznowić starty w mistrzostwach, chociaż wciąż ma częściowo niesprawną prawą rękę.
Wracając do wydarzeń z zimy 2011 roku Kubica ujawnił, że udziałem w pechowym rajdzie miał pożegnać się z odcinkami specjalnymi, gdyż na uczestnictwo w rajdach nie pozwalałoby mu Ferrari, dla którego miał jeździć w F1 od sezonu 2012.
„Faktem jest, że to był ostatni rajd, który miałem przejechać w swoim życiu". - powiedział.
„Bo wiedziałem, że zespół, dla którego będę ścigał się w przyszłym roku, nie pozwoli mi na rajdy".Spytany, czy miał startować dla Ferrari w duecie z Fernando Alonso, 33-latek potwierdził:
„Tak".Żeby było jeszcze ciekawiej, mało brakowało, a Robert zrezygnowałby ze stanięcia na starcie Ronde di Andora.
„Koniec końców to były dziwne okoliczności, że zaoferowano mi start w tym rajdzie. Gdyż team czuł się winny, że w poprzednich rajdach, w których dla niego startowałem, miałem tyle awarii samochodu - dlatego zaproponował mi ten występ". - mówił.
„Pamiętam, jak obudziłem się w środę w Walencji, testowaliśmy, i powiedziałem: »Nie chcę jechać na ten rajd«. Zadzwoniłem do gościa, a on był tak szczęśliwy, że wszystko zorganizował, że nie powiedziałem mu, że nie chcę wystartować".
Rajdy poprawiły wyniki w F1
Kubica zaczął okazyjnie startować w rajdach, aby rozwinąć swoje umiejętności i stać się lepszym kierowcą F1.
Jak twierdzi, udało mu się to zrobić. Udział w innej dyscyplinie sportów motorowych miał przynieść krakowianinowi wymierną korzyść w postaci lepszych wyników na torze.
„Byłem fanem rajdów - jestem ich wielkim fanem, ale chodzi o to, że poszukiwałem czegoś innego niż Formuła 1, dzięki czemu będę lepszy w Formule 1". - wyjaśniał.
„Próbowałem nauczyć się rzeczy, których inni kierowcy, z jakimi się ścigałem... nie umieli. Nadal uważam, że w pewnych okolicznościach i warunkach, dzięki rajdom, którymi zajmowałem się w bardzo małym stopniu, zdobyłem w 2010 roku więcej punktów niż zdobyłbym, gdybym się nimi nie zajmował".„Chodzi o wyczucie. Wielokrotnie zdarzyło się, że nie zjechałem na pit-stop po opony przejściowe - jechałem dalej na slickach. Wszyscy inni zjeżdżali i zyskałem ogromnie dużo pozycji".„(...) Miałem pragnienie stania się lepszym kierowcą - nie satysfakcjonował mnie poziom, który prezentowałem. Potrzebowałem więcej. I myślałem, że rajdy mi to dadzą. I naprawdę mi to dały - problem w tym, że zapłaciłem za to zbyt wysoką cenę..."
Nie dostał się do Renault, bo puszczał kierownicę na jednym z zakrętów?
Kubica wyjawił też, że słyszał od kogoś, iż w 2017 roku nie dostał angażu w F1 u Renault, ponieważ na testach z francuskim koncernem puszczał kierownicę na jednym z zakrętów.
„Pamiętam, jak przyszła do mnie jedna osoba i powiedziała: »Wiem, dlaczego Renault cię nie wzięło - bo odkryło, że nieco puszczasz kierownicę w przedostatnim zakręcie«". - opowiadał.
„Moja odpowiedź brzmiała... Bo nauczyłem się jednej rzeczy: muszę być szczery z samym sobą i z wszystkimi innymi co do moich ograniczeń. Moja odpowiedź brzmiała: »Cóż, jeśli widzą tylko to, to ukrywam swoje ograniczenia bardzo dobrze«".„Ale jedyną osobą, która wie, czy te ograniczenia mnie ograniczają (w bolidzie F1 - red.)
, jestem ja sam". - podsumował.
2018-07-11 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Kubica o Ronde di Andora: To miał być ostatni rajd