Robert Kubica przyznał przed GP Bahrajnu, że podobnie jak podczas inauguracji tegorocznego sezonu Formuły 1 w Australii będzie musiał prowadzić bolid w specyficzny sposób, nie wjeżdżając na tarki.
Polak zamierza unikać krawężników, aby nie uszkodzić samochodu. Williamsowi bowiem cały czas brakuje części zapasowych. Cała sytuacja zakrawa na kuriozum w tak profesjonalnym środowisku, jakim jest najważniejsza seria wyścigowa świata.
„Znów liczba części zamiennych będzie ograniczona". - cytuje Kubicę w mediach społecznościowych dziennikarz Cezary Gutowski.
„Musisz omijać tarki, lub ryzykować że samochód się rozpadnie, a my nie mamy części". - wyjaśniał 34-latek.
Jego zespołowy partner George Russell ujawnił tymczasem, że elementy bolidu nie są odpowiedniej jakości, bo przygotowywano je naprędce.
„Oczywiście jako że się spieszono, jakość prawdopodobnie nie jest na normalnym poziomie". - powiedział Brytyjczyk.
Cóż... Opadają ręce.
AKTUALIZACJA:Kubica ponadto zdradził, że w Australii uszkodził podłogę na pierwszym treningu, a zespół naprawiał ją zmiast wymienić. Przyczyniło się to do nieudanego występu krakowianina.
„Patrząc co przytrafiło mi się na pierwszym piątkowym treningu w Australii, na to że przejeżdżając po jednym z krawężników uszkodziłem podłogę i nie mieliśmy części, aby ją wymienić, odbiło się to prawdopodobnie na całym naszym weekendzie". - mówił.
„Chociaż powiedziano mi, że cała sytuacja nie miała żadnego wpływu na szybkość, po przeanalizowaniu danych po weekendzie sądzimy, że miała większy wpływ niż myśleliśmy". - dodał.
2019-03-28 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Kubica dalej musi unikać tarek (aktualizacja)