Robert Kubica potwierdził, że był o włos od powrotu do Formuły 1 na sezon 2018 jako kierowca wyścigowy.
Polak wznawia karierę w królowej sportów motorowych po siedmioletniej przerwie, ale w roli kierowcy rezerwowego i rozwojowego. Przez pewien czas uchodził za pewniaka do objęcia wyścigowego fotela w Williamsie zwolnionego przez Felipe Massę, lecz wolne miejsce po Brazylijczyku ostatecznie otrzymał Siergiej Sirotkin. Rosjanin podobno wypadł lepiej niż nasz rodak na testach opon w Abu Zabi i ma więcej pieniędzy od sponsorów.
Podczas ubiegłotygodniowej prezentacji nowego bolidu Williamsa Kubica opowiedział w wywiadzie dla telewizji Eleven Sports, jak niewiele dzieliło go od zapewnienia sobie powrotu od razu na pełen etat.
„(Przegrałem) Może nawet na fotofiniszu". - stwierdził. „Czasami jest tak, że kolarz mija linię mety i myśli, że wygrał, a później się okazuje na monitorach, że nie wygrał".
„(...) Droga, którą przebyłem przez ostatnie lata, nie była łatwa i miejmy nadzieję, że ta rola jest takim przystankiem, gdzie ostateczny cel, który był blisko, jednak jest bliżej niż dalej - to start w Grand Prix Formuły 1. Uważam, że ten przystanek jest dobrym przystankiem, mimo że każdy przyczepia się do mojego wieku. Fakt jest taki, że przy 20-latkach wyglądam staro, ale jednak kierowcy w moim wieku wygrywają wyścigi".„(...) Sądzę, że niekoniecznie musiało czegoś zabraknąć, może to nie był akurat ten moment, może akurat to miało się tak potoczyć. Ale tak jak mówię, czasami pozostaje niedosyt, szczególnie jak się wjeżdża na metę myśląc, że się wygrało, a się nie wygrywa. Tak to już jest w życiu".Testy ważniejsze od piątkowych treningów