Imponujące występy Roberta Kubicy na pierwszym treningu GP Hiszpanii i testach po wyścigu na nowo ożywiły spekulacje o ewentualnym powrocie Polaka do startów w Formule 1. Głos w tej sprawie zabrał kolejny znany dziennikarz - Anthony Rowlinson. Brytyjczyk piszący m. in. dla popularnego magazynu F1 Racing sugeruje, że jeśli nasz rodak będzie dalej spisywał się tak świetnie jak na torze Barcelona-Catalunya, jego ponowny udział w zawodach Grand Prix przestanie być mrzonką, bo przemówią "chłodne, twarde fakty".
„Zawsze pamiętajmy, że widok, jak siedzi za kierownicą i kręci lepsze czasy na pierwszym treningu w Barcelonie niż zespołowi partnerzy, jest pod pewnymi względami niczym dziwnym, biorąc pod uwagę skalę jego naturalnego talentu, z drugiej strony to coś zwyczajnie oszałamiającego".
„(...) Przyznaje, że niemożność jeżdżenia Williamsem FW41 tak często jak kierowcy wyścigowi zespołu zaburza płynność jego formy. Ale zaraz naprowadza mnie tym znajomym, bezpośrednim lecz błyszczącym wzrokiem i zapewnia: »Mogę wrócić w tej chwili. Jestem gotowy«".
„Oczywiście istnieje tylko jeden sposób na sprawdzenie prawdziwości tego oświadczenia. Jako że obaj kierowcy wyścigowi Williamsa są mocno finansowani przez miliarderów, ich posady muszą być uważane za bezpieczne. Jednak wraz z tym, jak niedociągnięcia aerodynamiczne problematycznego modelu FW41 stają się coraz widoczniejsze, a potrzeba kierowcy potrafiącego wskazać kierunek rozwoju coraz pilniejsza, argument za rozszerzeniem roli Kubicy w teamie jest coraz bardziej przekonujący".„Nie chodzi wyłącznie o zdolność pokonania szybkiego okrążenia, choć kończąc sesję z przewagą 1,3 sekundy nad Lance'em Strollem, mimo że nie jeździł bolidem od zimowych testów w marcu, Kubica nie mógł zaszkodzić swojej pewności siebie, ani temu, jak postrzega się jego możliwości. Jest szersza kwestia w postaci tego, jaką wartość może dać Williamsowi w dość beznadziejnym momencie".„(...) Powrót Kubicy do F1 został odrzucony w niektórych kręgach, określony jako »nierealistyczny«, albo jako »miła historia dla motorsportowych romantyków«. Jednak jeśli będzie dalej jeździł tak jak w Hiszpanii, chłodne, twarde fakty będą mówić same za siebie". - kwituje Rowlinson.
To by przebiło wszystkie historie powrotów do motosportu. Nawet jakby nie wygrał majstra.
Ricc odchodzi z RB do Ferr lub Merca , Sainz wraca na jego miejsce i robi sie miejsce w Renault na które wskakuje Robert ;-) To by była dopiero akcja ...
lekcje odróbcie dzieci bo bzdurne bajeczki wypisujecie.
Bolid Williamsa jest tak słaby, że lepiej żeby Robert w nim nie startował. Pewnie byłby szybszy od małolatów, ale byłby najwyżej 2 lub 3 miejsca wyżej. To żadne osiągnięcie i nic nie zmienia.
Żeby Robert miał miejsce ktoś musi wypaść ze stawki. Raikonen się zmobilizował i pokazuje że może wciąż jeździć na wysokim poziomie.