Od 2019 roku kierowcy Formuły 1 już nie powinni startować wychudzeni. Dzięki nowym przepisom w końcu mogą przybrać na wadze. Cieszy to między innymi Daniela Ricciardo.
Zawodnicy dotąd starali się, aby zrzucić jak najwięcej kilogramów. Pierwszym celem było zejście do minimalnej dopuszczalnej wagi bolidu wraz z kierowcą. Gdy to się udało, opłacało się chudnąć dalej. Kiedy bowiem samochód i kierowca ważą razem mniej niż wymagają przepisy, stosuje się balast, który pomaga zbalansować pojazd - co przekłada się na lepsze czasy okrążeń.
Do redukcji masy ciała musieli dążyć zwłaszcza wyżsi kierowcy. Ich wzrost powoduje, że ważą więcej. Dlatego szczególnie oni mieli skrajnie szczupłą sylwetkę - i ścigali się osłabieni. Pamiętacie, jak wyglądał Robert Kubica?
Teraz wreszcie problem rozwiązano. Wprowadzeniem przepisu o minimalnej wadze zawodnika, wynoszącej 80 kilogramów. Wlicza się w to również fotel i oprzyrządowanie potrzebne do jazdy. Wszelka "niedowaga" znowu będzie uzupełniana balastem, ale - co kluczowe - istnieje obowiązek umieszczania go w obszarze kokpitu. Nie będzie więc poprawiał wyważenia bolidu.
Ma to dwie ważne zalety. Po pierwsze, kierowcy przestaną być wątli, po drugie, różnice w masie ciała przestaną wpływać na szybkość na torze.
„Wszyscy będziemy mogli cieszyć się trochę bardziej naszym jedzeniem". - mówi Ricciardo.
„Nie narzekam. Nie jest tak, że będziemy przeginać, tylko po prostu wielu z nas miało tendencję do głodzenia się w trakcie weekendów wyścigowych. Nawet jeśli chodzi o trening, nie mogliśmy wykonywać wielu ćwiczeń poprawiających siłę, bo zwyczajnie przybieralibyśmy na masie".
„Nowy przepis po prostu pozwala nam ciężej trenować i więcej jeść".
„Nie będziemy mieć brzuchów piwnych ani nic takiego, będziemy po prostu silniejsi. Myślę, że to wyłącznie dobrze". - dodał.
2019-01-31 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Kierowcy F1 wreszcie mogą przybrać na wadze