Honda wprowadziła zmiany do swojego silnika w Formule 1 przed GP Bahrajnu, aby nie powtórzyła się awaria, która wyeliminowała Pierre'a Gasly'ego z inauguracyjnych zawodów sezonu 2018 w Australii.
Jednostka napędowa Japończyków imponowała niezawodnością w bolidzie Toro Rosso na zimowych testach, ale podczas pierwszego wyścigu wróciły stare demony. Już na 15. okrążeniu Gasly'emu zaczął dymić tył samochodu. Francuz zjechał do garażu i nie wrócił na tor.
Początkowo informowano o problemie z układem MGU-H odzyskującym energię cieplną ze spalin, teraz okazało się, że była to usterka również turbosprężarki. Na drugie zawody Honda zmodyfikowała oba elementy.