Logo
Brendon Hartley

Hartley cały po groźnym wypadku ze Strollem

Brendon Hartley trafił do szpitala po groźnym wypadku z Lance'em Strollem we wczorajszym wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Kanady. Szczęśliwie kierowca Toro Rosso nie odniósł żadnego poważnego urazu.

Stroll i Hartley zderzyli się na pierwszym okrążeniu, gdy walczyli o 13. miejsce. Występujący przed własną publicznością zawodnik Williamsa stracił kontrolę nad bolidem i posłał rywala na ścianę. Sam też w nią uderzył.

Brendon Hartley Lance Stroll

W trakcie spektakularnej kraksy Hartley znalazł się w powietrzu.

Był to koniec wyścigu dla jednego i drugiego.

Po zdarzeniu obaj zostali wysłani do centrum medycznego na torze. Hartleya następnie przetransportowano drogą powietrzną do szpitala na dalsze badania. Tam okazało się, że nic mu nie jest.

Nowozelandczyk, który walczy o pozostanie w F1, rozmawiając potem z dziennikarzami nie krył zawodu szybkim odpadnięciem.
Brendon Hartley Brendon Hartley
„Dobrze wjechałem Lance'owi od zewnętrznej na wyjściu z czwartego zakrętu, ale on stracił kontrolę nad swoim samochodem i obaj znaleźliśmy się na ścianie". - opowiadał. „To bardzo rozczarowujące, ponieważ miałem miejsce na wyprzedzenie i szykowałem się na mocny wyścig".
Lance Stroll Lance Stroll
„To frustrujący koniec GP Kanady, bo byłem naprawdę zadowolony z mojej szybkości przez cały weekend".

„Wróciłem na tor później, ponieważ poleciałem do szpitala na badania kontrolne. Ale jestem zdecydowanie sprawny, zdrowy i gotowy na następny wyścig".


Stroll ze swojej strony mówił: „Dobrze wystartowałem, zyskałem parę pozycji. Wyprzedziłem oba McLareny, doszedłem do 13. lokaty. Wjeżdżając w piąty zakręt, byłem bok w bok z Brendonem, wtedy mój bolid wpadł w poślizg".

„Skorygowałem kierownicą, ale nie było... było już za późno".

„(...) To wyścigi, takie rzeczy się zdarzają".
- tłumaczył. „Pierwsze okrążenie, wiesz, jesteśmy blisko siebie, jedziemy bok w bok. Tak czasami bywa".

Zaraz po wypadku Stroll przekazał przed radio, że przed zdarzeniem przebiła mu się opona. Pytany potem przez media, czy rzeczywiście miał kapcia, Kanadyjczyk odparł: „Miałem pewien kontakt po wyprzedzeniu McLarenów. Myślę, że w czwartym zakręcie Brendon trochę mnie dotknął, więc potencjalnie opona mogła być przebita, ale jeszcze nie usiadłem z inżynierami i nie sprawdziłem tego".

Sędziowie przeanalizowali incydent i uznali, że nie ma potrzeby ukarania któregokolwiek z zawodników.

2018-06-11 - G. Filiks

0

Komentarze do:
Hartley cały po groźnym wypadku ze Strollem