Lewis Hamilton dołączył do grona krytyków wydłużania kalendarza wyścigów Formuły 1. Mistrz świata ostrzegł, że jeśli będzie musiał uczestniczyć w 25 zawodach rocznie, po prostu zrezygnuje ze startów.
Tegoroczny sezon F1 liczy 21 rund. Dla Brytyjczyka to już przesada, tymczasem władze królowej sportów motorowych intensywnie pracują nad nowymi eliminacjami. Ostatnio ogłoszono, że w 2020 roku najlepsi kierowcy wyścigowi świata zaczną jeździć w Wietnamie. Są starania, aby powstało Grand Prix również w Miami. Mówi się też m. in. o reaktywacji GP Holandii.
Z drugiej strony, dyrektor zarządzający F1 ds. sportowych Ross Brawn przekazał ubiegłego roku, że wbrew wcześniejszym sygnałom kalendarz nie będzie dalej wydłużany.
Jestem fanem Hamiltona ale gdybym to ja był na jego miejscu to chciałbym się ścigać co tydzień. Stracił w moich oczach
masz pojecia czym jest praca ktora wykonuja kierowcy f1. Dla ciebie to 2 godz w niedziele przed tv, jak dorosniesz to zrozumiesz.
Co tydzień?! Żartowniś. :-D Wyścig to też nie dwie godziny, tylko cały weekend, a nawet tydzień. Przygotowania w fabryce, przygotowania w symulatorze, przyjazd na miejsce, przygotowanie do treningów, FP1, chwila przerwy i przygotowania do FP2, drugi trening, chwila przerwy i omówienie pracy, przygotowania do FP3 i trening, potem do kwalifikacji, kwalifikacje, przerwa, niedziela rano odprawa kierowców, odprawa w zespole i przygotowania do wyścigu, pełne skupienie i jazda 2 godziny. Oczywiście jeszcze w tym czasie są konferencje, imprezy towarzyszące, festiwale, pokazy, przejazdy autami, parada kierowców i obowiązki sponsorskie. Mało kto wytrzyma takie tempo!