Wczoraj wyścig Formuły 1 o GP Bahrajnu powinien wygrać Charles Leclerc, ale usterka silnika w bolidzie Ferrari sprawiła, że zamiast nowej gwiazdy zwyciężył mistrz świata Lewis Hamilton. Na mecie kierowca Mercedesa pokazał klasę, komplementując młodego rywala i pocieszając go.
Brytyjczyk wykonał gest w stronę Monakijczyka już wtedy, gdy wyprzedzał czerwony bolid, w którym pracowało prawidłowo tylko pięć cylindrów. Uniósł dłoń, jakby chciał przeprosić 21-latka za pozbawienie go pierwszego triumfu w karierze.
Po wszystkim powiedział, że Leclerc jeszcze „ma przed sobą wiele zwycięstw".
Pan Bóg jeszcze ześle na boskie ferrari dni chwały, a wspaniały charles wraz z błogosławionym vettelem pokonają mercedesy aka spalamy olej, dublując przy okazji Kubice 6 razy na wyścig. hahahaahahahahah
Czuje, czuję, czuję BÓL DULY... hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahah
Edit; DUPY
FIAmilton zjedź snickersa albo powiedz swojemu lebrowatemu bratu by się wziął wreszcie za jakąś pracę hahahaha Leclerc nie potrzebuje pocieszania to bardzo twardy charakter i mocno się o tym przekonasz, już w Bahrajnie siadła ci psychika gdy objechał cię jak przedszkolaka cały się trząsłeś na mecie bo wiedziałeś że Leclerc nie przegrał z tobą a po prostu na Boskie Ferrari bahrańskie muzułmańskie szamany chyba rzuciły klątwę ale Wola Pana jest taka że Boskie Ferrari zdobędą mistrzostwo w 2019 a obaj kierowcy to niczym Święci Rycerze Krzyżowi w Krucjacie Przeciwko Siłom Ciemności i Chrześcijański Duch Zawsze Wygra.