Lewis Hamilton opowiadał, że skoczyło mu serce do gardła, gdy nie mógł przebić się przez dublowanych kierowców i omal nie stracił przez to prowadzenia w dzisiejszym wyścigu Formuły 1 o GP Singapuru.
GP Singapuru - skrót wyścigu
Mistrz świata i lider klasyfikacji generalnej sezonu kontrolował nocne zawody na ulicznym torze Marina Bay, ale na moment niespodziewanie znalazł się w kuriozalnych tarapatach. Kierowca Mercedesa miał problemy ze zdublowaniem grupki zawodników, skupionych na walce między sobą. Wykorzystał to wicelider Max Verstappen, doganiając Brytyjczyka.
Doszło do tego, że w pewnej chwili Hamilton jednocześnie dublował Siergieja Sirotkina i bronił się przed reprezentantem Red Bulla.
Na swoje szczęście, tylko najadł się strachu. Dowiózł pierwsze miejsce do mety.
„Myślę, że miałem pecha z tłokiem na torze". - komentował po wyścigu. „(...) Max znowu miał trochę szczęście z tym, w jakiej części toru wyprzedzał paru chłopaków".
„Nie puszczali mnie".
„Było zdecydowanie blisko i na minutę serce podeszło mi do gardła".
„Kiedy tylko ich wyprzedziłem, byłem w stanie docisnąć pedał i się oddalić".
Rozmawiając w trakcie zawodów przez radio, Hamilton nazwał dublowanych szaleńcami. Potem sędziowie nałożyli 5-sekundową karę za ignorowanie niebieskich flag na Romaina Grosjeana.
Najdłuższy wyścig w życiu
Dzisiejszy wyścig trwał krócej niż wszystkie wcześniejsze w Singapurze, ale Hamiltonowi wydawało się, jakby jechał najdłuższe zawody w karierze.
Od startu do mety i tak minęła 1 godzina oraz 51 minut. Po opuszczeniu kokpitu zwycięzca był wyraźnie zmęczony. „Jestem wyczerpany". - nie ukrywał. „To był ciężki wyścig. Czułem się, jakbym jechał najdłuższy wyścig w życiu. Cieszę się, że już dobiegł końca. Co za dzień, co za weekend. Czuję się super błogosławiony".
40 punktów
Hamilton odniósł wielką wygraną w GP, które było zmorą Mercedesa.
Co ciekawe, jak w przeszłości na ulicach Singapuru rozczarowywały tempem Srebrne Strzały, tak teraz brakowało na nich szybkości nieoczekiwanie Ferrari.
Dzięki odniesionemu sukcesowi obrońca tytułu zwiększył o 10 punktów przewagę nad wiceliderem tabeli łącznej Sebastianem Vettelem, który zajął trzecie miejsce.
Rywali do mistrzostwa dzieli już 40 oczek, a do końca sezonu pozostało sześć rund.
„Nie jestem pewny, gdzie podziało się tempo Ferrari. Przybywając do Singapuru nie spodziewałem się wyjechać stąd mając o 10 punktów większą przewagę, ale jestem bardzo wdzięczny za te oczka". - powiedział Lewis.
2018-09-16 - G. Filiks
4
Komentarze do: Hamilton o sytuacji podczas dublowania: Serce podeszło mi do gardła
To samo może powiedzieć Vettel o tym w jakich miejscach wyjeżdżał na torze. Najpierw trafił na Pereza, który skutecznie uniemożliwił mu ściganie Hamiltona, a potem trafił na Verstappena, który wyjechał z pitstopu na równi z nim w drugim zakręcie i z nim przegrał. Ale właśnie na tym polegają wyścigi F1, nie można wszystkiego idealnie przewidzieć i nie można oczekiwać, że inni kierowcy będą zjeżdżać z toru. Dublowani powinni zrobić chociaż odrobinę miejsca, ale też walczyli o pozycje między sobą.
Nie może Vettel powiedzieć to samo. Co innego walka o miejsce. co innego dublowanie. Tym razem dublowani przegięli i to naprawdę sporo. Poza tym w takiej sytuacji Vettel rozgrzałby do czerwoności pasmo radiowe mantrą o niebieskich światełkach.