Lewis Hamilton trzyma kciuki za wyjście na prostą dwóch wielkich zespołów Formuły 1 przechodzących kryzys formy: McLarena i Williamsa.
Słynne brytyjskie stajnie należą do pierwszej trójki najbardziej utytułowanych teamów w historii. Wygrały wspólnie 17 sezonów w klasyfikacji konstruktorów. Więcej od obydwu zapisało na swoje konto jedynie Ferrari. Obecnie jednak jedna i druga ekipa ma fatalny bolid. W tej chwili chyba nie ma zespołu, który posiadałby słabszy samochód.
Hamilton ubolewa nad losem wielkich gigantów i liczy, że jest dla nich nadzieja na odzyskanie konkurencyjności.
Przypomnijmy, że urzędujący mistrz świata spędził w McLarenie połowę swojej dotychczasowej kariery w F1 i zdobył z tą ekipą pierwszy tytuł.
Team z Woking mimo koszmarnej formy zajmuje 6. miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów, ale Williams plasuje się na ostatniej lokacie i najprawdopodobniej zostanie na niej do końca sezonu, co będzie największą porażką w historii stajni.„Nigdy nie ukrywałem, że naturalnie smutno widzieć, jak zespół, który oglądałem dorastając, taka stajnia jak Williams, nie liczy się". - mówi Lewis.