Zespół Haas w Formule 1 dąży, aby nie tracić więcej niż pół sekundy do Ferrari.
Młody amerykański team korzysta na ogromnym wsparciu technicznym włoskiej marki. Zapewne głównie dzięki temu nie ma najwolniejszego bolidu, ale też nie jest zespołem na tyle dobrym, aby można było nazwać go młodszym bratem Scuderii. Przez pierwsze dwa lata startów lądował na 8. miejscu w klasyfikacji generalnej konstruktorów. W ostatnich kwalifikacjach szybszy z jego zawodników pojechał wolniej niż lider stajni z Maranello - Sebastian Vettel aż o 2,5 sekundy.
Właściciel stajni Gene Haas liczy na krok naprzód w 2018 roku.
„Wydaje się, że każdy będzie lepszy". - mówi. „Zidentyfikowaliśmy swoje słabości i mieliśmy z Guntherem (Steinerem, szefem zespołu - red.) dobrą, szczerą rozmowę w Meksyku na temat tego, w jakim kierunku pójdziemy dalej i jak możemy się poprawić".
„Nie jest tajemnicą, że używamy wiele sprzętu od Ferrari, więc to nasza baza. Aby być konkurencyjnym, musimy zbliżyć się na pół sekundy do bolidów Ferrari. W ubiegłym roku tego nie było. Powiedziałbym, że traciliśmy 1 - 1,5 sekundy. Ogólnie dzieliły nas od pole position może 2 sekundy, więc musimy urwać z tego sekundę, jeśli naprawdę chcemy być konkurencyjni".
Walka z problemami technicznymiNiedoświadczony zespół ciągle zmaga się z rozmaitymi problemami. Najbardziej z tymi dotyczącymi opon i utrzymywania ich w odpowiedniej temperaturze.
„Chcemy rozwiązać kłopoty techniczne, które nas wstrzymują". - kontynuuje Haas.
„Opony to dla nas najtrudniejszy element (...). Są bardzo czułe na docisk, przegrzewanie i ślizganie się, ale żeby dobrze funkcjonowały, musisz mieć dobre podwozie i dobrą aerodynamikę. Jeśli wszystko nie pracuje jak należy, bolidy stają się bardzo trudne w prowadzeniu i nie można oczekiwać od kierowców, że nadrobią niedociągnięcia auta, które po prostu nie trzyma się toru".
Kierowcy lepsi niż bolid
Haas o ile przyznaje się do problemów z samochodem, o tyle nie ma zastrzeżeń do swoich zawodników. Jak twierdzi, umiejętności Romaina Grosjeana i Kevina Magnussena przewyższały jakość maszyny, którą przyszło im się ścigać podczas ostatniego sezonu.
„Już to mówiłem - uważam, że nasi kierowcy byli lepsi od naszych bolidów w 2017 roku". - tłumaczy.
„Grosjean to bardzo, bardzo szybki zawodnik. Ma zupełnie inny styl jazdy niż Magnussen. Hamuje i wchodzi w zakręty ostrzej. Magnussen jeździ nieco płynniej".„Po prostu mają inne style jazdy, ale obaj są bardzo agresywni i obaj chcą wygrać. Do zdobywania punktów potrzeba takiej mentalności zabójcy".
2018-02-14 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Haas chce zbliżyć się na pół sekundy do Ferrari