Romain Grosjean zdradził, że omal nie zakończył kariery wyścigowej po wypadnięciu z Formuły 1 niespełna dziewięć lat temu. Francuz szwajcarskiego pochodzenia już nawet próbował zdobyć nowy zawód, ale mu się to nie udało.
Grosjean zadebiutował w F1 w trakcie sezonu 2009, zastępując Nelsona Piqueta Juniora w Renault. Ale przez siedem Grand Prix nie zdobył ani jednego punktu i nie zdołał utrzymać się w zespole na następny rok. Nie zatrudniła go też żadna inna ekipa.
Wówczas postanowił, że przekwalifikuje się na... kucharza. Jednak plan się nie powiódł.
Grosjean następnie wrócił do niższych serii, odbudował tam karierę i odzyskał miejsce w F1 na sezon 2012.
„Było ciężko, było także bardzo późno". - opowiadał 32-latek o tym, jak stracił posadę w królowej sportów motorowych.
„Eric Boullier wówczas kierował Lotusem (tak naprawdę zespół wtedy jeszcze wciąż nosił nazwę Renault - red.)
i byłem z nim w kontakcie. Mówiono mi: »Jeśli nie znajdziemy nikogo, to jesteś oczywistym wyborem, ponieważ masz doświadczenie w teamie i tak dalej«".
„Następnie 31 stycznia 2010 roku dostałem telefon od Erika, że mają Pietrowa, zatem ja wyleciałem. Pomyślałem: »To wszystko, nie ścigam się więcej«. Więc postanowiłem zostać kucharzem - bo to też moja pasja".„Udałem się do szkoły gastronomicznej i usłyszałem, że jestem za stary. Odmówili mi".Grosjean powiedział dodatkowo:
„Formuła Jeden to nie tylko jeżdżenie. Prowadzenie bolidu to jedno, ale jest również czas, kiedy jesteś na zewnątrz, musisz wiedzieć co się dzieje, znać gierki i media".„Tak więc przyszedłem do F1 i ludzie myśleli, że jestem arogancki, ale ja byłem po prostu nieśmiały. Nie chciałem w niczym przeszkadzać. Nikt nigdy nie powiedział mi, co robić albo czego nie robić. Dlatego nie byłem gotowy".
„To był wymarzony początek. Po przerwie wakacyjnej dostałem telefon, że wsiadam do samochodu na ostatnie siedem wyścigów, aby nauczyć się F1 przed następnym sezonem. Okazało się, że nie zostałem zatrudniony na kolejny rok".
„Sądzę, że po prostu znalazłem się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Jeździłem u boku Fernando (Alonso)
, co było niesamowite, dużo się od niego nauczyłem. Oczywiście był bardzo szybki. Ale przy całej tej aferze singapurskiej, należałem do otoczenia, które trzeba było wymienić. Moją karierą zarządzał Flavio Briatore i chociaż zawdzięczam mu wiele - to on dał mi kokpit - powiązanie z nim jednocześnie kosztowało mnie pierwszą karierę w F1".
Warto wspomnieć, że Grosjean i tak realizuje się w gotowaniu. Wspólnie z żoną wydał książkę kucharską.
2018-09-10 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Grosjean chciał rzucić wyścigi i zostać kucharzem