Pierre Gasly najadł się strachu w dzisiejszym wyścigu Formuły 1 o GP Rosji, gdy uderzył go w kask odłamek z bolidu rywala.
Kierowca Toro Rosso zakończył rywalizację na torze Sochi Autodrom zanim na dobre ją rozpoczął - podobnie jak zespołowy kolega Brendon Hartley. Obydwaj się obrócili na pierwszym okrążeniu i niedługo potem wycofali z zawodów.
Przyczyną był problem z układem hamulcowym w obu samochodach.
Gasly zdradził, że zanim zjechał do garażu, dodatkowo został trafiony w wizjer jakimś elementem z auta Daniela Ricciardo. Odłamek przedostał się przez wprowadzoną tego roku do F1 osłonę na kokpicie.
Dziewięć lat temu Felipe Massa w podobnej sytuacji odniósł poważne obrażenia głowy, które omal nie pozbawiły go życia.
„Sądzę, że Daniel zgubił kawałek karbonu, który wleciał prosto w mój wizjer, więc to było naprawdę, naprawdę przerażające". - komentował Gasly.
„Myślałem, że się przedostanie i wpadnie mi prosto do oka. Ostatecznie dotknął wizjera i wpadł do kokpitu".Spytany, jak odłamek przeszedł przez osłonę na kokpicie, Francuz odparł:
„Przeleciał pod nią. Będę musiał to zobaczyć. Było dość strasznie".
„Wizjer wydaje się być całkiem mocny, ale może musimy go dalej poprawiać, aby był możliwie najbardziej odporny. Rolę w uderzeniu odegrała także prędkość. Wyjeżdżałem wówczas z drugiego zakrętu, więc nie jechałem tak szybko. Może uderzenie na szczęście nie było tak mocne, jak byłoby, gdybym poruszał się z prędkością 300 km/h". - dodał.
2018-09-30 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Gasly dostał odłamkiem w kask