SELECT
phpbb_posts_text.* ,
phpbb_posts.post_id, phpbb_posts.post_time, phpbb_posts.poster_id, phpbb_posts.post_username,
phpbb_users.username, phpbb_users.user_komentarze, phpbb_users.user_komentarze, phpbb_users.user_avatar, phpbb_users.user_avatar_type
FROM v10phpbb2.phpbb_posts_text, v10phpbb2.phpbb_posts , v10phpbb2.phpbb_users
WHERE phpbb_posts.topic_id = 49822
AND phpbb_posts_text.post_id = phpbb_posts.post_id
AND phpbb_users.user_id = phpbb_posts.poster_id
ORDER BY phpbb_posts.post_time ASC
[366] MYSQL ERROR: 145 - Table './v10phpbb2/phpbb_users' is marked as crashed and should be repairedGP Singapuru - wyścig: Zwycięstwo Hamiltona - V10.pl Mobile
Lewis Hamilton zrobił kolejny krok w stronę zdobycia piątego tytułu mistrza świata Formuły 1, wygrywając nocne Grand Prix Singapuru.
GP Singapuru - skrót wyścigu
Kierowca Mercedesa odniósł czwarte zwycięstwo na ulicznym torze Marina Bay - i zwiększył o 10 punktów przewagę w klasyfikacji generalnej nad Sebastianem Vettelem. Teraz wyprzedza rywala różnicą już 40 oczek. To duży bufor, zwłaszcza na sześć rund przed końcem sezonu.
Hamilton kontrolował zawody. Jego triumf był zagrożony tylko przez moment, w kuriozalnej sytuacji.
Wyścig ogólnie rzecz biorąc nie porywał. Czołówka dojechała do mety dokładnie w takiej samej kolejności, w jakiej wystartowała. Najwięcej działo się za sprawą kierowców w słabszych bolidach, w tym Siergieja Sirotkina, który mimo dysponowania zdecydowanie najsłabszym samochodem wpływał na losy rywalizacji.
Ale zacznijmy od początku. Na starcie Hamilton pewnie utrzymał się na czele stawki, zaś za jego plecami Vettel walczył o pozycję wicelidera z Maxem Verstappenem. Wydawało się, że kierowca Ferrari wyprzedzi reprezentanta Red Bulla na pierwszym zakręcie. Nie zrobił tego, ale przeszedł Holendra zaraz potem.
Niemiec zdążył z manewrem w porę, ponieważ moment później zarządzono neutralizację. Przyczyną była kolizja pojedynkującego się tuż za kierowcami trzech najlepszych zespołów duetu Force India - Sergio Pereza i Estebana Ocona.
Ocon w efekcie stłuczki wpadł na ścianę i nie pojechał dalej. Trzeba było wypuścić samochód bezpieczeństwa, aby sprzątnąć pojazd Francuza z toru.
We wszystkim ucierpiał jeszcze Sirotkin, który najechał na odłamki po wypadku. Jeden z nich przyczepił się kierowcy Williamsa do przedniego skrzydła, w związku z czym Rosjanin wykonał awaryjny pit-stop.
Neutralizacja dobiegła końca na czwartym okrążeniu. Po restarcie Hamilton znowu bezproblemowo zachował pierwsze miejsce. Następnie prowadził z przewagą 1-2 sekund nad Vettelem.
Od 15. kółka trwała jedyna tura postojów w czołówce. Jako pierwszy zmienił opony Vettel. Ferrari liczyło, że w ten sposób przeskoczy Hamiltona. Jednak odwiedzający mechaników okrążenie później Brytyjczyk wrócił z boksów wyraźnie przed rywalem.
Jakby tego było mało, Vettel zaczął tracić czas za mającym pit-stop jeszcze przed sobą Perezem - i sam został przeskoczony. Przez Verstappena. Gdy Max wracał na tor po swoim postoju, znaleźli się z Sebastianem bok w bok. Wygrany odzyskał od przegranego drugą lokatę. Tak minęła pierwsza połowa wyścigu.
W drugiej nieoczekiwanie doszło do krótkiej potyczki o zwycięstwo Hamiltona i Verstappena. Spowodowali ją dublowani zawodnicy. Zajęci pojedynkowaniem się ze sobą, nie byli skorzy do ustępowania Lewisowi. Lidera blokowali zwłaszcza Romain Grosjean oraz Sirotkin.
Hamilton w pewnym momencie musiał dublować, a jednocześnie bronić się przed Verstappenem, który z pomocą "maruderów" dogonił i zaatakował asa Mercedesa.
20-latek jednak nie zdołał przejąć prowadzenia.
Tak czy inaczej, sędziowie nałożyli 5-sekundową karę na Grosjeana za ignorowanie niebieskich flag. Hamilton przez radio nazwał dublowanych szaleńcami.
Kiedy wreszcie odzyskał wolny tor przed sobą, Hamilton odjechał Verstappenowi. Na mecie dzieliło ich prawie 10 sekund.
Vettel stanął tylko na najniższym stopniu podium. Mogło skończyć się nawet gorzej, bo lider Ferrari dostał w pit-stopie ultramiękkie opony zamiast miękkich i później komunikował, że nie pokona na nich reszty dystansu wyścigu. Mimo swoich obaw ostatecznie zdołał uniknąć dodatkowej wizyty w alei serwisowej, ale trzecia pozycja to dla niego i tak rozczarowanie. Szanse na tytuł zaczynają uciekać.
Czwarte miejsce zajął Valtteri Bottas, piąte Kimi Raikkonen, a szóste Daniel Ricciardo. Trójka ta ukończyła zawody w małym odstępie.
Spośród pozostałych początkowo najlepszy był Perez. Po "odprawieniu" Ocona pewnie jechał na siódmej lokacie. Rywale za plecami zostawali w tyle.
Potem jednak Meksykanin zupełnie przestał się liczyć. Przeżył koszmar, który zafundował mu Sirotkin.
Gdy "Checo" wykonał pit-stop, znalazł się za Siergiejem - i za nic nie mógł go wyprzedzić. Nawet skarżył przez radio na debiutanta do dyrektora wyścigu Charliego Whitinga. Bezskutecznie.
Po długich męczarniach, wreszcie sforsował przeszkodę w postaci ostatniego kierowcy klasyfikacji generalnej - ale ten zaraz próbował kontratakować. Wtedy doszło do wypadku.
Druga kolizja w wyścigu z udziałem Pereza skończyła się dla niego uszkodzeniem bolidu, awaryjnym pit-stopem i karą przejazdu przez aleję serwisową.
Sirotkin później też dostał karę. Zaciekle walczącemu zawodnikowi Williamsa doliczono 5 sekund do końcowego wyniku, ponieważ zachował się nieprzepisowo w pojedynku z Brendonem Hartleyem. Wywiózł kierowcę Toro Rosso poza tor.
Siódmy ostatecznie był Fernando Alonso. Gwiazdor McLarena awansował dziś o cztery pozycje. Pomógł mu nie tylko dramat obu kierowców Force India, ale też fakt, że wystartował na ultramiękkim ogumieniu, nie hipermiękkim.
Ósmy finiszował Carlos Sainz Jr. Dziewiąte miejsce wywalczył Charles Leclerc. Oni także zyskali cztery lokaty.
Punktowaną dziesiątkę zamknął Nico Hulkenberg.
Sirotkin był ostatni. Drugi kierowca Williamsa - Lance Stroll znalazł się na 14. pozycji.
W trakcie wyścigu pokazywały się krople deszczu, ale tor pozostał suchy.