Logo

GP São Paulo: Norris z kompletem punktów w Brazylii!

Lando Norris (McLaren) całkowicie zdominował weekend w Brazylii. Brytyjczyk w znakomitym stylu wygrał Grand Prix São Paulo, powiększając swoją przewagę w klasyfikacji kierowców i po raz siódmy w tym roku stając na najwyższym stopniu podium. Za jego plecami toczyła się zacięta walka – młody Kimi Antonelli (Mercedes) obronił się przed... szarżującym Maxem Verstappenem (Red Bull), który po starcie z alei serwisowej  przez wymianę jednostki napędowej  wspiął się aż na trzecie miejsce.
 
Norris perfekcyjnie ruszył z pola, uniknął chaosu pierwszego okrążenia i kontrolował tempo przez cały wyścig. Mimo kilku neutralizacji i różnych strategii rywali, Brytyjczyk utrzymał spokój, budując kilkusekundową przewagę nad resztą stawki. Siódma wygrana w sezonie umocniła go w fotelu lidera.
 
– Niesamowity wyścig. Miło wygrać tutaj, w Brazylii. To wspaniały tor, wspaniali kibice. A ten triumf dedykuję Gilowi [de Ferranowi], jednemu z moich mentorów, który wiele dla mnie znaczy. Tak, ten wyścig był dla niego. Jestem pewien, że byłby z tego bardzo dumny, myślałem o nim podczas jazdy. To był po prostu perfekcyjny, absolutnie perfekcyjny weekend – podsumował Lando wspominając byłego kierowcę i pracownika McLaren, który zmarł w 2023 roku.
 
Kimi Antonelli miał w Brazylii najlepszy wyścig w dotychczasowej karierze. Młody Włoch z Mercedesa, mimo kontaktu z Piastrim (McLaren) w początkowej fazie wyścigu, utrzymał koncentrację i kapitalnie zarządzał tempem oraz oponami. W końcówce musiał bronić się przed szalejącym Verstappenem, ale nie popełnił błędu. Druga pozycja po takich występach to sygnał, że Mercedes naprawdę wychowuje przyszłą gwiazdę.
 
– Szczerze mówiąc, nie wiem, skąd ten gość się wziął. Nie spodziewałem się tego. Ale muszę przyznać, że miałem trochę szczęścia po restarcie, przy tym kontakcie. Musimy jeszcze sprawdzić samochód, bo później zachowywał się trochę dziwnie. Mimo wszystko to był dobry wyścig, choć ostatnie okrążenia były bardzo stresujące, gdy Max zbliżał się na świeższych oponach. Na szczęście, mając czyste powietrze przed sobą, udało się utrzymać przyzwoite tempo i dowieźć drugie miejsce – mówił Anotnelli odnosząc się do zderzenia z początku wyścigu.
 
Po starcie z alei serwisowej i wczesnym przebiciu opony niewielu dawało Verstappenowi szansę na coś więcej niż punkty. Tymczasem Holender odrobił niemal wszystko. Świetne tempo, agresywne manewry, strategiczna precyzja Red Bulla i odrobina zuchwałości sprawiły, że mistrz świata znów stanął na podium.
 
Trzecie miejsce po takim początku to demonstracja siły. Chociaż nigdy nie byłem zwolennikiem Maxa Verstappena, to biję się w pierś i przyznaję, że oglądamy jednego z najwybitniejszych i najbardziej kompletnych kierowców w historii. 
 
– Myślę, że wyścig był naprawdę intensywny, dużo się działo. Musiałem wyprzedzać kilku rywali, bo przecież startowałem z alei serwisowej. Nasze tempo było jednak bardzo mocne przez wszystkie przejazdy, choć momentami trudno to było w pełni ocenić przez ruch na torze. Ale tak, stanąć na podium po starcie z pit lane? Tego się kompletnie nie spodziewałem, zwłaszcza że na początku złapałem jeszcze przebitą oponę i musieliśmy ponownie zjechać do boksu. Więc to niesamowity wynik dla nas. Jestem z tego bardzo szczęśliwy i niezwykle dumny z całego zespołu. Wczoraj był dla nas trudny dzień, ale nigdy się nie poddajemy – zawsze staramy się poprawiać i szukać tempa. I na szczęście dziś znowu je znaleźliśmy – komentował, mimo wszystko dość skromnie biorąc pod uwagę swój wyczyn, Max Verstappen.
 
George Russell (Mercedes) dojechał na czwartym miejscu, odpierając w końcówce ataki McLarena. Brytyjczyk pojechał solidny, równy wyścig, choć w końcówce zgłaszał problemy z hamulcami. Dla Mercedesa to mocny weekend, a duet Russell–Antonelli coraz częściej wygląda na najbardziej zgrany w całej stawce.
 
Oscar Piastri, mimo obiecującego startu i tempa pozwalającego myśleć o podium, pogrzebał szanse po kolizji z Antonellim. Kara 10 sekund ostatecznie zepchnęła go na piątą pozycję. Istnieje ogromna szansa, że to właśnie ten weekend był gwoździem do trumny Piastriego w walce o tytuł mistrzowski.
 
Bearman po raz kolejny zachwycił dojrzałością. Szósty na mecie w barwach Haasa. Jechał czysto, szybko, pewnie i nawet z problemem przy pit stopie utrzymał pozycję w czołówce. O świetnym weekendzie mogą mówić także w Racing Bulls. Liam Lawson i Isack Hadjar finiszowali odpowiednio na siódmym i ósmym miejscu dając potężny zastrzyk punktowy zespołowi z Faenzy.
 
Dziewiąty na mecie zameldował się Nico Hülkenberg ratując punktową zdobycz dla Kick Saubera po fatalnym weekendzie jego zespołowego kolegi. Niemiec pojechał świetny wyścig, unikał błędów i wybitnie zarządzał swoimi oponami. Pierre Gasly zamknął pierwszą dziesiątkę, zdobywając ostatni punkt dla Alpine – i to w weekend, który mimo wszystko ponownie pokazał, że zespół z Enstone wciąż kręci się w miejscu i raczej skupia się na 2026 roku.
  
Bortoleto pechowcem dnia
 
Za pierwszą dziesiątką emocji również nie brakowało – choć większość z nich miała gorzki smak. Alex Albon (Williams) finiszował tuż za punktami, ale cały weekend narzekał na brak przyczepności i balans samochodu, więc 11. miejsce można uznać za maksimum. Esteban Ocon (Haas) i Carlos Sainz (Williams) nie mogli pochwalić się niczym szczególnym – obaj przez większość wyścigu tkwili w środku stawki, daleko od punktów.
 
Ferrari zaliczyło jednak prawdziwą katastrofę. Charles Leclerc odpadł już po kolizji z Antonellim na starcie, a Lewis Hamilton (po wcześniejszym incydencie z Sainzem i Colapinto) wycofał się z powodu uszkodzonej podłogi. Zero punktów i totalna porażka – Scuderia traci tempo i punkty szybciej niż ktokolwiek w czołówce.
 
Fernando Alonso i Lance Stroll również nie mieli się czym pochwalić – Aston Martiny przez cały weekend wyglądały ociężale i bez rytmu. Alpine pogrążało się w chaosie – Colapinto nie uniknął kontaktów i kar, a Gasly uratował jedynie symboliczny punkt.
 
Największym pechowcem był jednak Gabriel Bortoleto. Brazylijczyk, jadący w domowym wyścigu, odpadł już na pierwszym okrążeniu po kontakcie ze Strollem, uderzając w bariery i kończąc dzień szybciej, niż mógł się rozpędzić.
Yuki Tsunoda z Red Bulla również nie ma czego wspominać – dwie kary czasowe i ostatnia lokata to rezultat, który najlepiej zostawić za sobą.
 
To był wyścig pełen dramatów, od kolizji już na pierwszym okrążeniu, po strategiczne rozgrywki i intensywną końcówkę, która przywróciła ducha dawnego Interlagos.
 
Wyniki GP Brazylii 2025:
  1. Lando Norris (McLaren) – 1:32:01.596
  2. Kimi Antonelli (Mercedes) – +10.388 s
  3. Max Verstappen (Red Bull Racing) – +10.750 s
  4. George Russell (Mercedes) – +15.267 s
  5. Oscar Piastri (McLaren) – +15.749 s
  6. Oliver Bearman (Haas) – +29.630 s
  7. Liam Lawson (Racing Bulls) – +52.642 s
  8. Isack Hadjar (Racing Bulls) – +52.873 s
  9. Nico Hülkenberg (Sauber) – +53.324 s
  10. Pierre Gasly (Alpine) – +53.914 s
  11. Alexander Albon (Williams) – +54.184 s
  12. Esteban Ocon (Haas) – +54.696 s
  13. Carlos Sainz Jr. (Williams) – +55.420 s
  14. Fernando Alonso (Aston Martin) – +55.766 s
  15. Franco Colapinto (Alpine) – +57.777 s
  16. Lance Stroll (Aston Martin) – +58.247 s
  17. Yuki Tsunoda (Red Bull Racing) – +1:09.176
  18. Lewis Hamilton (Ferrari) – DNF
  19. Charles Leclerc (Ferrari) – DNF
  20. Gabriel Bortoleto (Sauber) – DNF 
Klasyfikacja punktowa kierowców po GP Brazylii 2025:
 
  1. Lando Norris (McLaren) – 390 pkt
  2. Oscar Piastri (McLaren) – 366 pkt
  3. Max Verstappen (Red Bull Racing) – 341 pkt
  4. George Russell (Mercedes) – 276 pkt
  5. Charles Leclerc (Ferrari) – 214 pkt
  6. Lewis Hamilton (Ferrari) – 148 pkt
  7. Kimi Antonelli (Mercedes) – 122 pkt
  8. Alexander Albon (Williams) – 73 pkt
  9. Nico Hülkenberg (Sauber) – 43 pkt
  10. Isack Hadjar (Racing Bulls) – 43 pkt
  11. Oliver Bearman (Haas) – 40 pkt
  12. Fernando Alonso (Aston Martin) – 40 pkt
  13. Carlos Sainz Jr. (Williams) – 38 pkt
  14. Liam Lawson (Racing Bulls) – 36 pkt
  15. Lance Stroll (Aston Martin) – 32 pkt
  16. Esteban Ocon (Haas) – 30 pkt
  17. Yuki Tsunoda (Red Bull Racing) – 28 pkt
  18. Pierre Gasly (Alpine) – 22 pkt
  19. Gabriel Bortoleto (Sauber) – 19 pkt
  20. Franco Colapinto (Alpine) – 0 pkt
  21. Jack Doohan (Alpine) – 0 pkt
 
Klasyfikacja punktowa konstruktorów po GP Brazylii 2025: 
  1. McLaren – 756 pkt
  2. Mercedes – 398 pkt
  3. Red Bull Racing – 366 pkt
  4. Ferrari – 362 pkt
  5. Williams – 111 pkt
  6. Racing Bulls – 82 pkt
  7. Aston Martin – 72 pkt
  8. Haas – 70 pkt
  9. Sauber – 62 pkt
  10. Alpine – 22 pkt 


2025-11-13 - S. Nowicki

0

Komentarze do:
GP São Paulo: Norris z kompletem punktów w Brazylii!