Reaktywowana eliminacja Formuły 1 we Francji traci kibiców, którzy rezygnują z przybycia na tor Paul Ricard ze względu na ogromne korki.
Wokół obiektu pod Marsylią nie ma dobrej infrastruktury drogowej na dużą imprezę sportową. W piątek fani czekali w korkach godzinami. Część odpuściła sobie treningi.
Problemy z dostaniem się na tor mają również chociażby sami kierowcy. W tym Robert Kubica. Polak postanowił dojechać rowerem, ale i na nim napotkał trudności.
„Dotarcie tutaj było wielkim wyzwaniem". - mówi kierowca rezerwowy i rozwojowy Williamsa.
„Wiedziałem o korkach, więc zdecydowałem się na rower. Ale okazało się, że wszystkie drogi są zamknięte dla rowerzystów".
„Byłem w trzech różnych miejscach, aby tutaj dotrzeć i udało mi się w ostatnim, ponieważ jeden z żandarmów był fanem kolarstwa. Skończyło się na tym, że eksortowali mnie trzej żandarmi na motocyklach, bo było niebezpiecznie. Ale droga była zamknięta, nie było samochodów".
Z kolei Romain Grosjean opowiadał:
„Jechaliśmy z Vettelem i zatrzymała nas policja. Chcieliśmy jechać dalej, ale nie pozwoliła nam. Miałem przepustkę, swój T-shirt, miałem wszystko".Denerwował się też m. in. dyrektor operacyjny zespołu Force India - Otmar Szafnauer.
„Przejechanie 10 mil zajęło nam dwie godziny. To było niedorzeczne". - powiedział.
„Mieliśmy mieć gościa, który miał się ze mną spotkać, a potem polecieć gdzie indziej. Nigdy nie dotarł na spotkanie. Musiał zawrócić na lotnisko".„Zadzwonił do mnie i powiedział: »Przepraszam, przemieściłem się o 7 kilometrów w dwie i pół godziny, mam samolot o piątej po południu. Muszę zawrócić«".
2018-06-23 - G. Filiks
0
Komentarze do:
GP Francji - problemy z dotarciem na tor