Kierowcy Mercedesa potwierdzili znakomitą dyspozycję
Czarnych Strzał, znów kończąc sesję na dwóch pierwszych miejscach. "Podium" uzupełnił Max Verstappen potwierdzając dobre przygotowanie Red Bulla w
tym sezonie.
Po intensywnym piątku w sobotnie popołudnie zespoły do jazd
podeszły już z większym spokojem. Wyjątek stanowił tylko McLaren, który po
braku wcześniejszych testów przez cały czas ma co nadrabiać. Przez pierwszy
kwadrans głównymi aktorami na Red Bull Ringu byli Sainz i Norris, ale ich
dłuższa obecność nie przełożyła się na wyniki.
Lepsze czasy okrążeń pojawiły się dopiero wraz z wyjazdem
bolidów innych zespołów. Pierwszy konkurencyjny rezultat uzyskał Sebastian
Vettel: 1:05,159. Wkrótce do głosu zaczęli dochodzić jednak kierowcy Mercedesa.
Bottas wykręcił czas niewiele gorszy od Vettela, a Hamilton na twardej
mieszance opon pojechał na 1:05,140.
Jazdy na około dziesięć minut przerwał incydent Nicholasa
Latifiego. Jedyny debiutant w tegorocznej stawce stracił kontrolę nad bolidem
na wyjściu z pierwszego zakrętu i solidnie rozbił jego nos o bandę.
Po przywróceniu porządku na torze zawodnicy Ferrari wzięli
się za symulację czasówki na miękkich oponach, co przywróciło ich na czoło
tabeli. Szybszy znów był młody Leclerc (1:04,703). Gdy jednak i rywale z
Mercedesa przeszli do tego samego programu ćwiczeń, sytuacja powróciła do
normy. Hamilton uzyskał czas 1:04,130, Bottas – o 0,147 sekundy gorszy.
Ostatecznie za duetem Mercedesów uplasował się Max Verstappen ze
stosunkowo niewielką stratą 0,3 sekundy. Jego zespołowy kolega zajął szóste
miejsce. Pierwszą szóstkę uzupełnił jeszcze Perez i Leclerc, potwierdzając
dobre przygotowanie Racing Point i Ferrari.
Dziś poprawili się także zawodnicy Alpha Tauri. Pierre Gasly
z wynikiem 1:04,949 wskoczył na dziewiąte miejsce. Włoski zespół odjechał tym
samym Haasowi i Alfie Romeo. Zespołowi koledzy Roberta Kubicy zajęli osiemnaste
i dziewiętnaste miejsce, co nie rokuje najlepiej na wyniki w najbliższych
dniach.