Formuła 1 może zmienić gospodarza wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii, zasugerował dyrektor zarządzający mistrzostw ds. komercyjnych Sean Bratches.
Zawody na Wyspach aktualnie są rozgrywane na torze Silverstone, który w 1950 gościł dziewiczy wyścig F1. Słynny obiekt jest jednak niezadowolony z warunków finansowych zapisanych w swoim obecnym kontrakcie z królową sportów motorowych (kwota, jaką musi płacić mistrzostwom, wzrasta co roku o 5 procent), dlatego ubiegłego roku aktywował klauzulę w umowie przerywającą ją po sezonie 2019.
O nowym porozumieniu nic nie słychać.
Nowe władze Formuły 1 niejednokrotnie zapewniały, że chcą chronić wyścigi na historycznych pętlach, z drugiej strony dążą do zwiększenia liczby Grand Prix organizowanych na ulicach miast. W kontekście Wysp od dłuższego czasu przewija się pomysł zrobienia zawodów w Londynie. Byłoby to wymagające przedsięwzięcie, ale stolica Wielkiej Brytanii już gościła wyścigi elektrycznej Formuły E, czy wielkie jazdy pokazowe F1.
Bratches nie obiecuje podtrzymania wyścigu na Silverstone.