Ferrari zdecydowanie zaprzeczyło pogłoskom, jakoby miał znowu stracić dyrektora technicznego w Formule 1.
W 2016 roku z kierowania działem technicznym fabrycznego zespołu włoskiej marki zrezygnował James Allison. Niedługo później Brytyjczyk zasilił szeregi Mercedesa. Scuderia powołała na jego miejsce Mattię Binotto.
Włosko-szwajcarskiemu inżynierowi przypisuje się spore zasługi w podniesieniu konkurencyjności ekipy z Maranello i wywinowaniu teamu na poziom Mercedesa.
Jednak ostatnio, gdy Ferrari przegrywa, krążyły plotki, według których Binotto nosi się z odejściem. 49-latek miałby być w konflikcie z szefem stajni Maurizio Arrivabene i otrzymywać oferty pracy od innych zespołów.
Rewelacje te zdementował sam Arrivabene.
„Wyjaśnijmy to raz na zawsze. Plotki o Mattii to fake newsy, puszczone w celu zdestabilizowania zespołu". - oznajmił.
„Są próbą wywołania problemów tam, gdzie ich nie ma. Nie chcę komentować więcej fałszywych pogłosek".„W ciągu sezonu było wiele prób destabilizacji, czasami za pomocą historii o kierowcach, innym razem o inżynierach".
„Moje stanowisko? Spytajcie dyrektora zarządzającego Camilleriego". - dodał z uśmiechem.
Arrivabene powiedział też:
„Nikt nie mówił nigdy o pożegnaniach, ewentualnie możemy porozmawiać o wzmocnieniach. Ale potrzeba na to czasu, pomyślimy o tym w następnym sezonie".
2018-11-05 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Ferrari dementuje pogłoski, że straci dyrektora technicznego