McLaren przeżywa bunt swoich pracowników w Formule Jeden, szukających ratunku dla zespołu u Martina Whitmarsha, donosi brytyjski dziennik Daily Mail.
McLaren to trzeci najbardziej utytułowany team w historii F1, ale od 2013 roku nie wygrał ani jednego wyścigu.
Ekipa miała nadzieję zrobić duży postęp na sezon 2018 dzięki zmianie dostawcy silnika z Hondy na Renault, lecz żadnego przełomu nie ma. Zajmuje w tej chwili piąte miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów.
Pracownicy stajni podobno stracili cierpliwość do jej kierownictwa po GP Kanady, gdy na zwyczajowym zebraniu powyścigowym w fabryce zespołu, prowadzonym przez dyrektora wyścigowego Erika Boulliera, rozkładano ręce na niekonkurencyjność pomarańczowego bolidu na torze w Montrealu.
„Dość tego. Jest organizowana delegacja". - cytuje Daily Mail swojego anonimowego informatora.
Delegacja, która ma prosić o pomoc Whitmarsha, szefa teamu w sezonach 2009-2013.
„Jeśli delegacja pojawiłaby się w moich drzwiach, nie odprawiłbym jej. Wiedzą, gdzie jestem". - deklaruje Brytyjczyk.
Co ciekawe, pracownicy McLarena już kiedyś zwrócili się do Whitmarsha, odkąd zespołem zarządza Zak Brown.
„Ludzie w McLarenie powiedzieli, że wyślą mi pismo opisujące sytuację zespołu. Odpowiedziałem, aby nie wysyłali go do mnie, tylko do Mansoura". - opowiada Whitmarsh.
Chodzi o współwłaściciela teamu Mansoura Ojjeha. List został wysłany ubiegłego roku.
Whitmarsh już nawet sam rozmawiał z francuskim przedsiębiorcą saudyjskiego pochodzenia, z którym łączy go wieloletnia przyjaźń. Podczas tegorocznego GP Hiszpanii.
„Kocham ten zespół i jestem rozpaczliwie smutny widząc, czym się stał". - kontynuuje 60-latek.
„Potrzebuje wielkiej zmiany podejścia. Jest zbyt dużo polityki między najważniejszymi ludźmi. Myślę, że wiele z tych osób musi odejść. Objaśniłem mój punkt widzenia Mansourowi i teraz to udziałowcy muszą zdecydować, co robić".„Zespół zwykle koncentrował się w pełni na wygrywaniu w Formule Jeden. Teraz patrzy w inne strony. Przykładowo, rozważa starty w IndyCar albo na Le Mans. To wspaniałe zawody, ale gdy widzę McLarena idącego w tym kierunku, zamiast skupiać się wyłącznie na wyścigach Grand Prix, przechodzą mnie dreszcze".
„Mieszkam w pobliżu i napotykam przyjaciół, którzy pracują w McLarenie. Są zawiedzeni tym, co się dzieje, i sprzeciwiają się razem ze mną".McLaren niedawno usunął ze stanowiska dyrektora technicznego od podwozia Timo Gossa. Jego Whitmarsh akurat broni twierdząc, że stał się kozłem ofiarnym.
2018-06-18 - G. Filiks
3
Komentarze do:
Bunt w McLarenie? Pracownicy szukają ratunku dla zespołu u Whitmarsha
Jedno jest pewne. Nadal budują lepsze bolidy od Force India
haha 2018-06-18 18:43
@up jesteś pewny?
GaPa 2018-06-19 11:41
Jestem kibicem McLarena od wielu lat i nie mogę patrzeć na to co się dzieje z tym zespołem. Myślę, że jedną z przyczyn jest skupienie się na produkcji samochodów drogowych. Poza tym mają problem z tworzeniem dobrych relacji z kierowcami.