Aston Martin prawdopodobnie jednak nie skonstruuje silnika w Formule 1, dał do zrozumienia szef marki Andy Palmer.
Brytyjski producent przymierzał się z wielką ochotą, by zostać kolejnym dostawcą jednostek napędowych w najważniejszej serii wyścigowej świata, gdy ta wdroży nową formułę silnikową na sezon 2021, a wraz z nią szereg innych, ważnych zmian.
Lecz entuzjazm Palmera ostatnio drastycznie osłabł. Dlaczego? 54-latek doszedł do wniosku, że w królowej sportów motorowych najpewniej nie będzie zdecydowanych cięć wydatków, na które miał nadzieję.
„Nie wydaje się, że nowe przepisy będą interesujące, niestety". - powiedział magazynowi Autocar.
„Aston był zainteresowany na bazie tego, że będą kontrolowane koszty i że w Formule 1 dojdzie do zrównania, w wyniku którego władzę odzyska kierowca. Nie widzę, aby koszty miały zostać obniżone wystarczająco poprzez regulacje, o których słyszałem. Dostrzegam, że możliwość wydania fortuny na gonienie za zyskiem na poziomie 0,1 sekundy na okrążeniu pozostanie".„Jako Aston kochamy sport i bardzo chcielibyśmy włączyć się w rywalizację, ale nie możemy dołączyć do wyścigu zbrojeń. Jest niepotrzebnie kosztowny i podkopuje F1, ponieważ ktokolwiek przeważa o tą 0,1 sekundy, wygra".
„Nie powiem, że na pewno nie wejdziemy, dopóki nie zobaczę ostatecznej propozycji przepisów, gdyż wciąż pewne kwestie nie są wystarczająco jasne. Ale jeśli będą otwarte drzwi do walki na to, kto więcej wyda, wówczas nie zaangażujemy się".Aston Martin aktualnie jest obecny w Formule 1 jako sponsor tytularny głównego zespołu Red Bulla.
2018-07-01 - G. Filiks
0
Komentarze do:
Aston Martin bliski porzucenia ambicji skonstruowania silnika w F1