Ferrari podjęło błędną decyzję przesuwając w tym tygodniu Mattię Binotto na stanowisko szefa swojego zespołu Formuły 1.
To werdykt Gary'ego Andersona, który kiedyś pracował nad bolidami w różnych teamach. W trzech był dyrektorem technicznym.
Przez ostatnie dwa i pół roku Binotto pełnił taką samą rolę w Ferrari. Na sezon 2019 przejął stery ekipy od Maurizio Arrivabene. To prawdziwa rewolucja w stajni z Maranello.
Według Andersona skierowanie włosko-szwajcarskiego inżyniera do sprawowania pieczy nad całym zespołem nie wyjdzie Ferrari na dobre. Jak tłumaczy Irlandczyk, ruch ten osłabia pion techniczny ekipy, a niekoniecznie poprawi zarządzanie nią.
Zgadzam się w 100% z gościem. Inżynierowie mają usposobienie niebieskie - analityczne, a osoba zarządzająca musi mieć mocny czerwony - lider. Chyba, że Binotto jest czerwony w co wątpię.
Może być świetny w obu wypadkach ale pilnowanie równocześnie inżynierów i zespołu drastycznie zwiększa szanse że coś pójdzie nie tak.
@PapaQ...nie nie spia..co zu komentowac ? jeszcze bedzie wiecej takich plotek ,zanim sie sezon rozpocznie!
Zgadzam się jak rzadko. Gość mówi z sensem i dobrze to argumentuje a nie wymądrza się jak większość ... Wiele duzych korporacji na stanowiska "zarzadzających" ściga się spejalnieludzi spiza firmy zeby patrzyli NORMALNIE na sytuacje a nie z bagażem doświadczenia będąc w tej korporacji. Wszystko to wyszło tym firmom na korzyśc , natomiast awansowanie "swoich" daje dobry skutek ale na niskich szczeblach . Jak w naszym kraju nawet w handlu gdy sprzedawcy ze sklepów mająd uże cisnienie siedza w pracy latami i w koncu awansują bo taka polityka firmy , a potem mało ogarnieci ale pracowici - w wiekszości miastowi słoje , trafiaja na wyzsze stanowiska gdzie stosują mobing etc bo tego nie ogarniają do czego doszli bo to rpzerasta ich mozliwości...