Fernando Alonso uderzył w Formułę 1, po tym jak ta opublikowała niekorzystną dla niego wypowiedź byłego prezesa Ferrari - Luki di Montezemolo.
Hiszpan uchodzi za jednego z najlepszych kierowców wyścigowych w historii, ale przez pięć lat startów u Ferrari nie został ani razu mistrzem świata. Po sezonie 2018 opuścił królową sportów motorowych mając w dorobku tylko dwa tytuły wywalczone bolidami Renault.
Formuła Jeden przeprowadziła oostatnio wywiad z di Montezemolo, w którym spytano Włocha, dlaczego duetowi Ferrari-Alonso nie wyszło. 71-latek miał stwierdzić, że winny był zawodnik, nie zespół. Konkretnie jego charakter.
„To był Alonso, a nie Ferrari-Alonso". - tłumaczył, wskazując na brak jedności Fernando ze stajnią.
😂😂😂😂😂😂! It had to be a reason not to follow this account until now. Today you remind me again!! President never said that. Specially after scoring 80% of the points for our team. We race hard, together, with all our heart and we fought until last race for championships ✊️
— Fernando Alonso (@alo_oficial) March 26, 2019
że Ferrari nie potrafiło dać mu naprawdę dobrego samochodu. Alonso robił Ferrari w nie których sezonach naprawdę dużo. A potwierdzeniem tego jest potężna reorganizacja po odejściu jego i di Montezemolo.
Mi też się wydaje,że robił 1000000000000000000000000000000000000000 razy więcej dla teamu niż Vettel
To zle wam sie wydaje,alosno iał dobry bolid wiec mozecie gadac jak chcecie,porownajcie sobie słaby bolid McLarena i co on tam pokazał?welkie G i w c,,,j toksyn tak jak w kazdym zespole ktorym jezdzil,zaczynajac od Renult,McLarena 2007,Ferrari inkonczacy znowu na McLarenie.
Wszyscy robią z niego geniusza a sprawa jest prosta jak droga przez wieś. F1 to nie fizyka atomowa: masz bolid, masz mistrza. Miał Alonso w 2005-06 sprzęt to zrobił co miał zrobić. W 2007 tez miał ale wspólnie z Hamiltonem wzajemnie się sabotując podarowali mistrza Kimasowi. Nawet wówczas ferrari było słabsze ale Fin wygrał los na loterii. Od wtedy o nieciekawym charakterku Alonso krążą legendy i raczej nie biorą się znikąd. Wystarczy przypomnieć sobie jego zachowanie z sezonu 2017, co gadał, co robił. To była żenada w najczystszej postaci i nawet mierne silniki hondy nie powinny być usprawiedliwieniem dla jego czynów i słów. Jakoś go wcześniej tolerowałem ale po tym sezonie jako człowiek był dla mnie nikim. Podobno lekiem na całe zło miało być rozstanie z hondą. Bolid miał być perfect bo McLaren od zawsze wiedział co robi w tej kwestii, driver podobno najlepszy we wszechświecie. No i silnik renault, którym RBR wygrywał co sezon kilka GP. Miało być tak pięknie... Wyszła sraka jak to u Alonso...