Fernando Alonso przekonuje, że w gruncie rzeczy to nie brak sukcesów skłonił go do decyzji o opuszczeniu Formuły 1, a mała atrakcyjność wyścigów.
Były dwukrotny mistrz świata zapowiedział w tym tygodniu odejście z F1 po sezonie 2018. Niemniej jednak jest otwarty na powrót, jeśli będzie miał szansę na nowo jeździć topowym bolidem.
Hiszpan męczy się za sterami niekonkurencyjnych maszyn, odkąd wrócił do McLarena, aczkolwiek twierdzi, że jest inny powód, dla którego wkrótce spakuje walizki.
„Postanowiłem zakończyć starty, ponieważ akcja na torze jest moim zdaniem bardzo słaba". - mówi.
„W F1 rozmawiamy więcej o wydarzeniach poza torem. Dyskutujemy o polemikach. O rozmowach radiowych. Mówimy o tych wszystkich rzeczach i kiedy rozmawiamy o nich tak dużo, jest to zły sygnał".
„Dzieje się tak dlatego, że akcja na torze była bardzo słaba w dany weekend. Właśnie tak dzisiaj widzę Formułę 1. Myślę, że są inne serie, które może oferują lepszą akcję, większą zabawę i większą radość. Właśnie to próbuję znaleźć".Bądź co bądź za stwierdzeniem "słaba akcja" kryje się irytacja Alonso na zamurowanie czołowych pozycji przez Mercedesa, Ferrari i Red Bulla.