Fernando Alonso wciąż chodzi po głowie trzecie w karierze mistrzostwo świata Formuły 1.
Hiszpan postanowił przestać startować w królowej sportów motorowych po sezonie 2018, zniechęcony dysponowaniem od lat słabym bolidem i brakiem perspektyw na wskoczenie z powrotem do konkurencyjnej maszyny. Nie wiadomo jednak, czy zakończył rywalizację z najlepszymi kierowcami wyścigowymi globu na dobre, czy może jeszcze wróci. Zostawia sobie bowiem taką furtkę.
Obecnie Alonso jest zajęty jazdą gdzie indziej. Startuje w Długodystansowych Mistrzostwach Świata (WEC), pod koniec stycznia wygrał 24-godzinne zawody Daytona, a w maju ponownie spróbuje zwyciężyć Indianapolis 500, aby zdobyć tzw. "Potrójną Koronę" w sportach motorowych. Pytany o Formułę Jeden tłumaczy, że w tej chwili nie planuje powrotu. Ale też nie wyklucza go.
Co więcej, w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikowi Corriere della Sera 37-latek przypomniał o swoim marzeniu, by jeszcze raz zostać najlepszym kierowcą F1.
„Zawsze mówiłem: hasta luego, Na razie. Teraz mam przed sobą nowe wyzwanie i odpowiednie narzędzia, aby wygrać, podczas gdy w Formule 1 nie było warunków na zrobienie tego samego. Nie mam planów na 2020 rok. Oczywiście, zdobycie trzeciego tytułu byłoby największą radością". - powiedział.Alonso dodał, że bycie już w zaawansowanym jak na kierowcę F1 wieku nie ma dla niego znaczenia. Wszak ciągle jest w formie.
Czasy prostych napędów przeminęły, a to oznacza że czasy prywatnych ekip także. McLaren aby wrócić na czoło stawki musiał by związać się z jakimś producentem i dlatego próbował z Hondą, ale wyszło jak wyszło głównie z winy McLarena.
up, slaby bait
@bet70 Co dzieciaku? Idź się wydurniać gdzie indziej.